reklama
reklama

Woda zalewa cmentarz. Po deszczu główną aleją płynie potok, w zimie będzie tam lodowisko

Region, Kęty Gospodarka, Wiadomości, 03.11.2023 07:02, eł

To problem, który od wielu już lat daje się we znaki mieszkańcom wsi i innym osobom odwiedzającym nekropolię.

Woda zalewa cmentarz. Po deszczu główną aleją płynie potok, w zimie będzie tam lodowisko

Po każdych opadach deszczu woda zalewa cmentarz komunalny w Bulowicach. Niczym potok płynie główną aleją, sprawia, że teren między grobami staje się grząski, podtapia też groby. W zimie z kolei powstaje tam lodowisko, na którym nietrudno się poślizgnąć, a jeśli ktoś upadnie wyjątkowo pechowo, może się to dla niego skończyć złamaniem nogi lub ręki.

Problem już od wielu lat daje się we znaki odwiedzającym nekropolię, przy czym z roku na rok wydaje się nasilać. Mieszkańcy i sołtys Bulowic wielokrotnie interweniowali w tej sprawie w Urzędzie Gminy w Kętach, temat powraca też jak bumerang na sesjach kęckiej Rady Miejskiej, na których regularnie przypomina o nim radny Lesław Kuźma. - Znowu płynie nam woda na cmentarzu. Niedługo pewnie nadejdą mrozy, to znów będzie dochodziło do takich sytuacji, jaką już kiedyś widziałem. Kobieta poślizgnęła się na lodzie i przewróciła – mówił na ostatniej sesji. Przed rokiem opowiadał, że gdy przechodził koło otwartego grobowca na bulowickim cmentarzu, doznał szoku. - Trumna dosłownie w nim pływała, bo wody było z pół metra – twierdził.

Okazuje się jednak, że problem niełatwo jest rozwiązać, dlatego do tej pory nic nie udało się z nim zrobić. Cmentarz położony jest na terenie lekko nachylonym w stronę drogi krajowej nr 52, toteż woda spływa w jej kierunku. Najprostszym rozwiązaniem byłoby zatem wykonanie na nekropolii powierzchniowego odwodnienia liniowego, które zbierałoby wodę i odprowadzało do istniejącego systemu odwadniającego krajówkę.

- Niestety, gdy zwróciliśmy się w tej sprawie do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie, otrzymaliśmy odpowiedź, że nie ma takiej możliwości. Argument był taki, iż zgodnie z przepisami o drogach publicznych ten system służy wyłącznie do odwodnienia drogi krajowej. Stąd też jesteśmy w dosyć trudnej sytuacji, nie ma co ukrywać – wyjawia wiceburmistrz Kęt Marcin Śliwa.

Jak twierdzi zastępca burmistrza, budowa rurociągów, które odprowadzałyby wodę do najbliższego cieku wodnego, to zadanie niemal niewykonalne, wręcz graniczące z cudem. - Nie ma szans, żeby na ten cmentarz wjechał jakiś cięższy sprzęt i próbował przekopywać teren, bo tam są bardzo wąskie ścieżki między grobami. Wiązałoby się to z koniecznością ekshumacji, bo pewnych rzeczy nie dałoby się zrobić bez przenoszenia zwłok. Koszty byłyby kolosalne. Nie tylko finansowe, ale też emocjonalne – te drugie dla ludzi, którzy mają tam pochowanych bliskich – wyjaśnia Marcin Śliwa. - Poza tym, tu byśmy weszli też w przepisy pozwoleń wodnoprawnych. A kwestia wód odprowadzanych z cmentarza to również problem związany z sanepidem.

Podkreśla jednak, że nie oznacza to, iż nic w tej sprawie nie jest robione. - Sprawdzamy różne inne możliwości, jak tę wodę uchwycić i gdzieś ją sprowadzić. W grę nie wchodzą żadne studnie chłonne, ponieważ gleba tam jest gliniasta, nieprzepuszczalna. I to jest największy problem tego terenu. Nie ukrywam jednak, że mamy pewne pomysły, jak to rozwiązać. Ale nie chciałbym zdradzać jakie, dopóki nie wiem, czy uda się to zrealizować. Spróbujemy zacząć od zaciągnięcia opinii hydrologicznej – mówi wiceburmistrz.

Foto: Google Maps

News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy