Katarzyna Kopytko, która pochodzi z Rzyk, a obecnie
mieszka w Andrychowie, przez wiele lat nie miała łatwego życia. Kiedy w
końcu ułożyła je sobie ze swoją pierwszą miłością, zdawało się, że teraz już
nic nie zakłóci jej szczęścia. I z początku tak było. Ale gdy ona i jej
ukochany doczekali się upragnionej pociechy, maleństwo okazało się obarczone
całym zespołem wad...
Jeszcze zanim Michalinka przyszła na
świat, Katarzyna Kopytko i Marcin Michałek dowiedzieli się podczas
badań prenatalnych, że ich córeczka nie będzie w pełni sprawnym
i zdrowym dzieckiem. Jeden z lekarzy zasugerował im nawet aborcję,
ale oni nawet nie brali pod uwagę takiego rozwiązania. Postanowili
zrobić wszystko, by owoc ich miłości miał jak najlepsze życie.
Michalinka urodziła się z tak zwaną trisomią 21, bardziej znaną
jako zespół Downa. Przyczyną jej występowania jest błędny
podział komórek rozrodczych, podczas których powstają 24
chromosomy, zamiast standardowych 23.
Zespół Downa wiąże się nie tylko z
wolniejszym rozwojem intelektualnym. Życie Michalinki najbardziej
utrudniają różne wady fizyczne. Dziewczynka urodziła się z
zaćmą, ma też mocno obniżone napięcie mięśniowe oraz problemy
ze zgryzem, przez które może jeść tylko dokładnie rozdrobnione
posiłki. Jej rodziców ogromnie też martwi niska odporność
córeczki na zakażenia i infekcje. - Michalinka bardzo często
choruje na oskrzela, płuca i górne drogi oddechowe. Pan doktor
mówi, że trzeba też liczyć się z innymi konsekwencjami, bo nie
wiadomo, co kiedy wyskoczy... – mówi Katarzyna Kopytko.
Z powodu obniżonego napięcia
mięśniowego szesnastomiesięczna Michalinka jeszcze nie raczkuje
ani nie chodzi na czworakach. O tym, by wstała i zaczęła stawiać
pierwsze kroki jej rodzice mogą na razie tylko pomarzyć. - Siada,
ale tylko z pewną pomocą. Trzeba ją przytrzymać albo podać jej
rękę. Ma jeszcze przed sobą bardzo długą drogę do tego, by
mogła zupełnie samodzielnie usiąść – podkreśla mama
Michalinki.
Aby dziewczynka była w stanie pokonać
swoje ograniczenia, potrzebuje regularnej rehabilitacji. Tymczasem
refundowaną przez NFZ ma tylko raz w tygodniu. Mama zawozi ją do
Wadowic na prywatną, ale rodziców dziewczynki nie stać na to, by
zapewnić jej tyle zabiegów, ile zalecają lekarze i fizjoterapeuci.
Michalinka jest także cały czas pod
opieką różnych specjalistów. Z tego powodu niemal codziennie
jeździ gdzieś z mamą. Jeśli nie na konsultacje lekarskie i
diagnostykę, to na rehabilitację. - Kraków, Katowice i inne
miasta. Non stop jesteśmy w trasie. 9 listopada jedziemy do
genetyka. Wtedy dowiemy się, czy to jest trisomia prosta, czy jakaś
rzadsza postać zespołu Downa, na przykład mozaicyzm –
podkreśla Katarzyna Kopytko.
Rodzicom dziewczynki można pomóc w
walce o zdrowie i sprawność córeczki, wpłacając dowolną kwotę
na konto Fundacji "Serca dla Maluszka" (ul. Kowalska 89
m.1, 43-300 Bielsko-Biała) w Banku Millennium S.A.: 85 1160 2202
0000 0001 9214 1142, koniecznie z dopiskiem w tytule przelewu: „4173
Michalina Michałek”. Można też dokonać szybkiej wpłaty online
przez PayPal lub pomóc wysyłając SMS – tutaj.
Brak komentarzy