W sierpniu ubiegłego roku w artykule „Drżą o życie swoich dzieci” pisaliśmy o problemie mieszkańców górnej części Sułkowic – Bolęciny. Ruchliwa ulica Racławicka jest tam pozbawiona chodnika, a piesi chodzą skrajem jezdni, bowiem pobocza są zbyt wąskie i nierówne. Jednak jeszcze w tym roku sytuacja ma częściowo się zmienić. Powstanie wreszcie fragment trotuaru, na który mieszkańcy czekają jak na zbawienie.
Ulica Racławicka w Sułkowicach ma ponad 5 kilometrów długości i wciąż w większości pozbawiona jest chodnika. To bardzo trudna sytuacja zwłaszcza dla rodziców tych dzieci, które chodzą nią do szkoły. - My, dorośli, jakoś sobie poradzimy. Ale gdy moja córka idzie do szkoły, to zawsze mam serce w gardle. Wyobraźnia podsuwa mi najczarniejsze scenariusze. Wolałabym, by z kimś podjeżdżała, bo przecież są takie możliwości, jednak ona woli chodzić, zwłaszcza gdy jest ładna pogoda – mówi jedna z matek mieszkających w górnej części Sułkowic – Bolęciny. Chodnik przy szkole jest, przy kościele również. Ale kończy się praktycznie tuż za nim, sięga bowiem tylko do skrzyżowania z ul. ks. Stanisława Sikory.
Gdy poprzednio pisaliśmy na ten temat, nie było jeszcze wiadomo, czy dalszy jego odcinek zostanie wybudowany w tym roku. Teraz już wiadomo, że tak. - Zgodnie z ustaleniami budowę dofinansuje gmina Andrychów, przekazując 50 procent środków na ten cel. Przetarg ogłosimy być może już w tym tygodniu albo tuż po świętach. W każdym razie już się do tego przygotowujemy. Sama budowa może ruszyć w drugiej połowie maja – informuje Piotr Lempart, kierownik Wydziału Dróg Powiatowych w wadowickim starostwie.
Jak dodaje, nowy odcinek chodnika będzie miał długość około 150-160 metrów, liczonych począwszy od skrzyżowania z ul. ks. Stanisława Sikory. - Jeśli będą oszczędności przetargowe, zdecydujemy się go wydłużyć. Wszystko zależy od tego, jakie będą ceny. Obserwujemy, jak kształtują się one w innych powiatach i widzimy, że są znacznie wyższe niż w latach poprzednich. Dla nas to jest pierwszy przetarg, który w tym roku ogłaszamy na budowę chodnika – wyjaśnia Piotr Lempart.
Foto: Edyta Łepkowska
Brak komentarzy