Choć do niedawna oszuści próbowali wyciągać pieniądze głównie od osób starszych, teraz coraz częściej za cel obierają stosunkowo młodych ludzi. Wczoraj (3 października) jednemu z nich dał się nabrać 37-letni mieszkaniec powiatu suskiego. W efekcie mężczyzna stracił swoje oszczędności.
Zadzwonił do niego człowiek podający za przedstawiciela banku. Powiedział 37-latkowi, że doszło do włamania na jego konto i ktoś próbuje wziąć w jego imieniu pożyczkę. Rzekomy pracownik banku wytłumaczył, co mężczyzna powinien zrobić, żeby ocalić swoje oszczędności. Miało to być wykonanie kilku przelewów na wskazane konto, co też 37-latek uczynił. Wówczas oszust, czując zapewne, że może pozwolić sobie na więcej, poprosił mężczyznę, by ten spróbował wziąć kredyt. Na to 37-latek już się nie zgodził, a wówczas naciągacz zakończył rozmowę.
- Gdy pokrzywdzony spróbował sam skontaktować się z przedstawicielem banku, w telefonie usłyszał głos innego mężczyzny. Jak się okazało, oszust dzwonił do 37-latka przez bramkę internetową i numer telefonu był przypisany do prywatnej osoby, która nie miała nic wspólnego z przedstawicielem banku – relacjonuje aspirant sztabowy Wojciech Copija, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Suchej Beskidzkiej.
37-latek stracił swoje oszczędności, wynoszące ponad 13 tys. zł. - Apelujemy o ostrożność podczas telefonicznych rozmów z nieznajomymi osobami. Oszuści manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji. W takich sytuacjach najlepiej rozłączyć się i skontaktować z konsultantem swojego banku. Można też osobiście udać się do oddziału bankowego, by rozwiać wszelkie wątpliwości – mówi Wojciech Copija.
Foto: Pixabay
Koniczynka, 04.10.2023 21:18
I nagrodę trzeba dać dla oszustów za to że zrobili w ciu...La naiwnego buca.