Ostatnie miesiące są niczym raj dla tych, którzy dojeżdżają pociągami do Krakowa lub Bielska-Białej. Na żadnym odcinku trasy nie trzeba się przesiadać się do autobusów, a ponadto o niektórych godzinach koleją można dotrzeć do samego centrum stolicy Małopolski, co przez długi czas było niemożliwe. Niestety te dobre czasy się kończą.
Lada dzień, bo już od 1 marca wróci zastępcza komunikacja autobusowa na części linii kolejowej łączącej Bielsko-Białą z Krakowem. Będzie ona początkowo obowiązywała na odcinku między stacjami Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona i Skawina, a o niektórych godzinach nawet dłuższym - w jedną stronę po Kraków Płaszów, w drugą po Wadowice. Niestety, od 14 marca już prawie cała trasa zostanie zamknięta dla ruchu pociągów. Związane jest to z dalszymi pracami modernizacyjnymi na linii kolejowej 117. Autokary będą kursowały między dworcem głównym w Bielsku-Białej a Skawiną do 13 maja.
Następnie zastępcza komunikacja autobusowa znów zostanie ograniczona do odcinka Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona – Skawina i w takim stanie przetrwa do 20 maja. Potem pociągi wrócą już na całą trasę.
Ale to nie koniec złych wiadomości. Już za kilka dni pasażerowie muszą liczyć się z większymi wydatkami na bilety kolejowe. Od 1 marca zacznie obowiązywać nowy, wyższy cennik. Nie tylko na tej jednej linii kolejowej, ale na obszarze całego województwa. W Taryfie Małopolskiej za przejazd odległości 25-36 km trzeba będzie zapłacić 8 zł (teraz jest 7 zł). W przypadku dystansu w przedziałach 36-45, 46-55 oraz 56-65 km podwyżka wyniesie 1,5 zł. Nowe ceny biletów dostępne są tutaj.
Foto: Edyta Łepkowska
Brak komentarzy