Jak już pisaliśmy, podwyżka pensji włodarzy gmin jest w tym roku nieunikniona, ponieważ wymusiły ją nowe przepisy, które weszły w życie 1 listopada. Ale jej wysokość może być różna – tutaj dużo zależy od radnych.
Dotychczasowe uposażenia burmistrzów i wójtów były niższe od minimalnej kwoty przewidzianej na ten cel w znowelizowanej ustawie o wynagradzaniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, toteż muszą wzrosnąć. Jak jednak widać na podstawie dotychczasowych przypadków, radni nie decydują się na najmniejszą możliwą podwyżkę dla swojego burmistrza lub wójta. Zgodnie z nowymi przepisami, najniższa pensja dla osoby na tym stanowisku to taka, w której suma wynagrodzenia zasadniczego, dodatku funkcyjnego i specjalnego wynosi nieco ponad 16 tys. zł brutto.
W Wadowicach, podczas dzisiejszej sesji (24 listopada) radni zadecydowali, że suma tych składników w przypadku burmistrza tego miasta – Bartosza Kalińskiego da łączną kwotę 18 044 zł brutto. Ale to bynajmniej nie wszystko, co włodarz będzie co miesiąc dostawał. Dochodzi do tego jeszcze dodatek stażowy, który przysługuje po 5 latach pracy i wynosi wtedy 5 % wynagrodzenia zasadniczego, a potem co roku wzrasta o 1 %, aż osiągnie pułap 20 %. Burmistrz może też otrzymywać nagrody jubileuszowe i inne świadczenia.
Głosowania nad uchwałą w tej sprawie, inaczej niż na przykład w Andrychowie czy Wieprzu, nie poprzedziła żadna dyskusja. Za podwyżką wynagrodzenia Bartosza Kalińskiego do proponowanej wysokości opowiedziało się 14 radnych, a przeciwny był tylko jeden. Jedna osoba wstrzymała się od głosu, cztery w ogóle go nie oddały, jedna była nieobecna. Uchwała ma moc obowiązującą wstecz, od 1 sierpnia tego roku, toteż burmistrz dostanie teraz sporo kasy, bo przysługuje mu wyrównanie za minione miesiące.
Brak komentarzy