W poniedziałek około godz. 9.00 przed jeden z bloków przy ulicy Żwirki i Wigury w Andrychowie zajechały dwa samochody strażackie, a następnie również policja i ambulans. Co tam się wydarzyło?
Jak się okazało, do starszego schorowanego mężczyzny, który mieszka na parterze, trudno było się dostać. Osoba, która dostarcza mu zakupy i ma klucz do jego mieszknia, nie mogła wejść do środka, ponieważ w zamku od wewnątrz prawdopodobnie tkwił drugi klucz. Dlatego kobieta wezwała policję. Jak się jednak okazało, życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jeden z samochodów strażackich wrócił do jednostki prawie zaraz po dotraciu na miejsce, policja również wkrótce odjechała.
Foto: eł
Brak komentarzy