O Leosiu Górze z Sułkowic pisaliśmy już parę razy na naszym portalu (ostatnio tutaj). Chłopiec cierpi na tak rzadką chorobę genetyczną, że niewielu lekarzy o niej słyszało. Nie ma na nią żadnego lekarstwa. Wywołuje ona między innymi opóźnienie w rozwoju ruchowym, niepełnosprawność intelektualną i ataki padaczkowe. A to jeszcze nie wszystkie problemy, z którymi chłopiec się zmaga.
W lipcu tego roku Leoś skończy 3 latka, lecz nie mówi, nie chodzi, nie próbuje w żaden sposób samodzielnie się przemieszczać. Nie potrafi nawet używać swoich rączek. Nie chwyta nimi żadnych przedmiotów, nie podpiera się, nie wyciąga ich do mamy czy taty, by wzięli go na ręce. Dzięki regularnej rehabilitacji chłopiec robi jednak pewne postępy. Nauczył się na przykład samodzielnie siadać. Gdyby nie uciążliwe, po wielokroć powtarzane ćwiczenia, nadal zapewne byłby dzieckiem leżącym. Dlatego tak ważne jest, aby tej rehabilitacji miał jak najwięcej. Bez niej nie będzie w stanie pokonać swoich ograniczeń.
Jego rodzice, Marta i Kamil Górowie dwoją się i troją, żeby mieć pieniądze na kosztowne turnusy rehabilitacyjne dla synka, bo to one właśnie przynoszą najlepsze efekty. Niestety, bez pomocy innych osób jest im bardzo ciężko. Dlatego druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Wieprzu postanowili zorganizować akcję charytatywną, aby trochę ich wesprzeć. Tata chłopczyka Kamil Góra też bowiem jest strażakiem.
21 maja na placu obok remizy w Wieprzu odbędzie się dzień otwarty OSP. Od 13.00 do 17.00 strażacy będą zapewniali rozmaite atrakcje dla przybyłych. Szczególnie dużo dla dzieci. Zebrane tego dnia pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc Leosiowi. Kto nie może wybrać na to wydarzenie, a chciałby również wesprzeć rodziców chłopczyka, może to zrobić tutaj.
Brak komentarzy