„Żadna zmiana nie została wprowadzona bez powodu” – mówi wiecestarosta o przebudowie drogi

Od kilku tygodni piszemy o różnych elementach przebudowy ulicy Lenartowicza w Andrychowie, które dziwią, irytują lub nawet bulwersują ludzi. Ostatnim z nich było przesunięcie przejścia dla pieszych przy Szkole Podstawowej nr 5. Niektórych mieszkańców oburzyło, że zamiast zostawić zebrę tam, gdzie była, wycięto drzewo, by umożliwić jej przeniesienie.

Wicestarosta powiatu wadowickiego Beata Smolec po naszych pytaniach na ten temat przeanalizowała projekt przebudowy ulicy i porównała jego ustalenia z sytuacją w terenie. – To nie jest jedyne przejście, które będzie przesuwane w trakcie tej inwestycji. Nie można bowiem patrzeć na ten jeden element punktowo. Trzeba to zrobić w kontekście całego projektu. To jest obszar od ulicy Włókniarzy, przez rondo i całą długość Lenartowicza. Projektant miał koncepcję tej modernizacji. Na przykład nowe miejsca parkingowe musiał dostosować do tej infrastruktury, która tam już istniała. Ta, którą się dało zmienić, została zmieniona. Tak jest między innymi z niektórymi przejściami dla pieszych, które trzeba dopasować do pozostałych elementów – mówi Beata Smolec.

Wicestarosta podkreśla, że mieszkańcy Andrychowa długo upominali się o remont ulicy Lenartowicza, a kiedy wreszcie się go doczekali, szukają dziury w całym. – Dobrze, że zwracają uwagę na różne szczegóły, bo część rzeczy, które zgłaszali, została uwzględniona. Chociażby obniżenie krawężnika na samym końcu ulicy. Ale trudno patrzeć punktowo na każdy element, by gdybyśmy zaczęli to robić, doszlibyśmy do jakichś naprawdę dziwnych wniosków – podkreśla.

Foro: Edyta Łepkowska