reklama
reklama

Arturek ma pasożyty w mózgu, autyzm i padaczkę. A to tylko część jego problemów....

MAGAZYN, Wiadomości, 16.04.2023 16:30, eł

Długo trwało, zanim zdiagnozowano wszystkie jego zaburzenia.

Arturek ma pasożyty w mózgu, autyzm i padaczkę. A to tylko część jego problemów....

Rodzice Arturka Mrugały muszą poświęcać mu znacznie więcej czasu niż jego młodszemu bratu Krystianowi. Robią, co mogą, aby obydwaj chłopcy czuli się jednakowo kochani, jednak to ten starszy wymaga znacznie więcej troski. Ośmiolatek ma tak wiele zaburzeń, że życie rodziny to niekończące się pasmo wizyt u różnych specjalistów, badań i różnych form terapii.

Gdy Arturek przyszedł na świat, jego rodzice – Maria i Marcin Mrugałowie z Izdebnika czuli się najszczęśliwszą parą na świecie. Chłopiec był ich wyczekiwaną pierwszą pociechą, największym skarbem, nieustannym źródłem radości. Byli tak bardzo na nim skupieni, że szybko zauważyli, iż zachowaniem odbiega od swoich rówieśników. Gdy umiał już chwytać przedmioty, to zamiast bawić się grzechotkami, wyrzucał je z łóżeczka.

Później jego niechęć do zabawek stawała się coraz bardziej widoczna. Arturek nie chciał się bawić prawie niczym, co kupowali mu rodzice. Nie interesowało go też towarzystwo innych dzieci. Gdy znalazł się wśród nich, całkowicie je ignorował. Rodzice wcześnie też zauważyli jego wybiórczość pokarmową. Wprawdzie dzieci z reguły są wybredne, lubią niektóre potrawy, a innych nie znoszą, ale dla Arturka ważniejszy był raczej wygląd jedzenia niż jego smak.

Mimo tak wielu objawów, u chłopczyka dopiero niespełna trzy lata temu zdiagnozowano autyzm. Okazało się także, że Arturek ma padaczkę. Stopniowo na jaw zaczęły wychodzić również jego fizyczne ograniczenia. Chłopiec ma zaburzenia napięcia mięśniowego i problemy z równowagą, a przy tym koślawość stóp i płaskostopie. Jego prawe biodro jest skrzywione, co negatywnie wpływa na jego postawę. Jakby tego wszystkiego było mało, jego mózg jest zarażony pasożytami, które niezwykle trudno jest wytępić. Mimo że walka z nimi trwa już dwa lata, wciąż nie udało się ich zwalczyć. Zajmują wciąż 50 % jego mózgu…

- Ponadto w 2020 roku Arturek dostał bardzo mocnego ataku padaczki, który spowodował u niego dziecięcy udar mózgu. Pozostał mu po nim naciek z tyłu czaszki – opowiada jego mama.

Arturek regularnie uczęszcza na terapię SI (integracji sensorycznej), fizjoterapię, rehabilitację i zajęcia logopedyczne, co powoli przynosi pewne efekty. Jego postawa nie ulega pogorszeniu, a chłopiec zaczyna otwierać się na świat zewnętrzny. – Chodzi do szkoły już od początku tego roku szkolnego, ale dopiero ostatnio zaczął spostrzegać rówieśników i podchodzić do nich. Wyraźnie poprawiła się jego mowa. Jeszcze w 2020 roku nie mówił zupełnie nic, wydawał tylko dźwięki, które brzmiały mniej więcej tak: „y…y…y…”. A jeśli nie mogliśmy się domyślić, o co mu chodzi, kończyło się to zawsze mocnym atakiem padaczki. Teraz już bez większych problemów można go zrozumieć – cieszy się Maria Mrugała.

Chłopiec nadal nie potrzebuje zabawek, z wyjątkiem klocków, z których namiętnie buduje różne konstrukcje. Nie interesują go samochodziki, zdalne roboty ani inne rzeczy, których pragną jego rówieśnicy. Wcześniej, przez całe trzy lata, jedynym zajęciem, któremu oddawał się z własnej woli było układanie puzzli.

Leczenie Arturka i różne formy terapii, które chłopiec musi przechodzić, sporo kosztują. Potrzebne mu są leki nierefundowane w Polsce, sprowadzane z zagranicy. Również spora część badań wykonywana jest prywatnie, bo w jego sytuacji nie ma możliwości przeprowadzić ich na NFZ. – Na przykład EEG trzeba u niego robić w czasie snu, ze względu na jego padaczkę, a Arturek nie zaśnie w szpitalu. Dopiero w domu może się nie tyle wyciszyć, by zapaść w sen. Więc EEG musi mieć robione prywatnie. Dużo nas też kosztują same dojazdy, na przykład na terapię SI, bo to jest 20 kilometrów w jedną stronę, a także do lekarzy – wyjaśnia jego mama.

Rodzice Arturka nie są w stanie z własnych środków płacić za to wszystko. Jedyną nadzieją na sfinansowanie wszelkich potrzeb ich starszego synka jest pomoc ludzi dobrej woli. – Każda, najmniejsza nawet wpłata jest dla nas na wagę złota, bo pomaga zmniejszyć naszą niepewność o jutro Arturka. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy dotychczas nam pomogli. Bez ich wielkich serc byłoby nam bardzo ciężko – mówi Maria Mrugała. Zbiórka środków na potrzeby Arturka odbywa się tutaj.


reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy