„Doprowadziliście gminę do całkowitej ruiny!” - grzmiał radny

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Andrychowie Szymon Wnęczak, kierownik Wydziału Inwestycji i Drogownictwa w andrychowskim magistracie przedstawił informację o inwestycjach przeprowadzonych w ubiegłym roku na terenie całej gminy. Jak już informowaliśmy (tutaj), pochłonęły one w sumie 24,3 mln zł. Poświęcone tej sprawie wystąpienie szefa wydziału nie wywołało entuzjazmu radnych.

Andrzej Powroźnik stwierdził, że w gminie Andrychów za mało inwestuje się w infrastrukturę drogową w wioskach Z rozrzewnieniem wspomniał czasy pierwszej kadencji burmistrza Tomasza Żaka, gdy włodarz wraz ze swymi zastępcami jeździł do poszczególnych miejscowości i razem z radnymi oraz sołtysami ustalał plan remontu dróg w wioskach.

- Wydaje mi się, że ten proces, gdy się coś planowało i robiło, zatracił się na rzecz wielkich inwestycji. Owszem, również potrzebnych, ja nie mówię, że nie. Ale w odpowiednim momencie, z innych środków, których my nie będziemy musieli dokładać – mówił.

Zachęcał, że zabierze Szymona Wnęczaka oraz burmistrzów w objazd po wiejskich drogach swoim „starym, wysłużonym” samochodem. - To jest tragedia. Mówiło się, że będzie robiona kanalizacja w Targanicach i miały powstać projekty przebudowy tych dróg, pod którymi pójdą rurociągi. Ale kanalizacji nie ma, a drogi się rozsypują – podkreślał.

Bardzo podobnie wypowiadał się radny Wiesław Mikołajek. - Mieszkańcy gminy oczekują inwestycji u siebie, w sołectwach. Prowadzona teraz rewitalizacja Pańskiej Góry nie jest dla nich priorytetem. To nie tamtędy mieszkańcy dojeżdżają do własnych posesji. Ja również zapraszam, jak radny Powroźnik – możemy razem objechać te wszystkie drogi, które są teraz w stanie agonalnym - grzmiał Wiesław Mikołajek, dodając z goryczą: - Doprowadziliście gminę do całkowitej ruiny!

Przewodniczący Rady Miejskiej Roman Babski uznał, że radny powinien przeprosi za te słowa. - Mnie pan obraził. Ja nie żyję w ruinie – skonstatował.

Radny Mikołajek odparł: - Oczywiście, pan suchą stopą może przejść ten odcinek do Szkoły Podstawowej nr 4, w której pan pracuje. Natomiast reszta mieszkańców musi, niestety, kąpać się w tych kałużach, w tym błocie. Taka jest prawda!

Roman Babski nie pozostał mu dłużny. - Panie radny, niech się pan przejdzie nowymi chodnikami, które zarastają trawą i tymi ulicami, które zostały zrobione w tej kadencji w wioskach. I proszę szeroko otworzyć oczy, bo pan ma oczy szeroko zamknięte – powiedział, nawiązując do tytułu filmu Stanleya Kubricka z Tomem Cruisem i Nicole Kidman w rolach głównych.

Natomiast radny Stanisław Prus przekonywał, że ponieważ Andrychów jest wizytówką całej gminy, czasem trzeba poświęcić na inwestycje w nim więcej środków niż na sołectwa. - Ale potem przychodzi czas, że te pieniądze musimy wrócić na wieś – zapewniał. - Jakby nie patrzeć, w wioskach na pierwszym miejscu są drogi i oświetlenie. Inna infrastruktura też jest potrzebna, ale ludzie najbardziej biją się o drogi, bo ich ciągle nam przybywa. Te, które kiedyś były wyremontowane, już wymagają kolejnego remontu, a do tego przybywają nowe. Tam gdzie kiedyś były miedze, dziś są już drogi gminne, przy których ludzie się budują.

Andrzej Powroźnik zripostował, że wizytówką gminy Andrychów powinny być wszystkie miejscowości. - Z moich obserwacji wynika, że samo miasto może nią być tylko przez dwie godziny dziennie, by tylko między godziną dziewiątą a jedenastą można do niego wjechać swobodnie. Przez resztę czasu jest nieustający korek, który uniemożliwia dostanie się do Andrychowa – stwierdził. Jak dodał, miasto stanie się wizytówką dopiero wtedy, gdy będzie wysprzątane, przejezdne, z ładnymi chodnikami, ścieżkami rowerowymi oraz infrastrukturą dla niepełnosprawnych.

Nawiązał też do podjętej w 2019 roku tak zwanej uchwały krajobrazowej, która miała uporządkować reklamowy chaos w gminie, a tymczasem niczego nie zmieniła. - Miałem w ubiegłym roku spotkanie z panem wiceburmistrzem Wojtkiem Polakiem i był tam też kierownik, który powiedział mi, że nie da się wprowadzić w życie założeń tej uchwały, bo nie ma jakby jej drugiej części, nie możemy egzekwować kar. A przecież inne miasta to robią. Mamy zaklejone wszystkie możliwe miejsca wzdłuż dróg potężnymi billboardami, reklamami. To nie jest wizytówka gminy, to nie jest miasto, które pokazuje się z dobrej strony – denerwował się Andrzej Powroźnik.

Foto: Edyta Łepkowska