Chcieli przerwać monopol przewoźnika. Od ponad roku nie mogą uzyskać zezwolenia na kursy...

Każdy, kto podróżuje komunikacją publiczną między Andrychowem i Wadowicami, dobrze wie, że jedyny jeżdżący tą trasą przewoźnik drogowy nie należy do szczególnie godnych zaufania. Pisaliśmy o tym między innymi tutaj. Jest wprawdzie druga firma, która chce uruchomić połączenia na tej samej trasie, ale jej dotychczasowe starania są - jak na razie - skutecznie blokowane. Czy są szanse na to, by monopolista doczekał się wreszcie konkurencji?

PKS Południe Sp. z o.o. ze Świerklańca, choć ma siedzibę w powiecie tarnogórskim, dobrze znany jest również w części wadowickiego. Jest to bowiem firma, która obsługuje wszystkie linie komunikacji miejskiej w gminie Andrychów. U ubiegłym roku zarząd spółki postanowił podjąć starania, by uruchomić kursy na trasie z Andrychowa do Wadowic, na której działa obecnie tylko jeden przewoźnik – Bus Janiso z Roczyn.

21 września 2021 roku PKS Południe złożył w Starostwie Powiatowym w Wadowicach wniosek o wydanie zezwolenia na wykonywanie regularnego przewozu osób na tej linii. I od razu zaczęły się schody. Uaktywniło się bowiem Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przewoźników Osobowych w Krakowie, broniące interesów dotychczasowego monopolisty. Na swą prośbę zostało ono dopuszczone do postępowania administracyjnego w tej sprawie jako jego strona.

Aby przewoźnik mógł uzyskać wspomniane zezwolenie w starostwie, potrzebne są zgody włodarzy gmin, po terenie których zamierza on kursować – w tym przypadku tylko dwóch. O ile jednak postanowienie burmistrza Andrychowa Tomasza Żaka okazało się pozytywne dla PKS Południe, to rządzący w Wadowicach Bartosz Kaliński stanął okoniem i nie zgodził się na wydanie zezwolenia dla przewoźnika. Gdy zapytaliśmy go o powód jego decyzji, tłumaczył, że łączna ilość połączeń na tej trasie według zatwierdzonych rozkładów jazdy wynosi 125 i jest wystarczająca dla obsługi pasażerów. - Wprowadzenie dodatkowych kursów może spowodować zagrożenie dla organizacji lub bezpieczeństwa ruchu – twierdził.

PKS Południe wniósł do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie zażalenie na jego negatywną opinię. Instytucja ta przychyliła się do argumentów przewoźnika i 9 marca tego roku uchyliła postanowienie burmistrza Wadowic. Ale w kwietniu Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przewoźników Osobowych złożyło w wadowickim starostwie wniosek o zawieszenie postępowania administracyjnego w sprawie udzielenia zezwolenia dla PKS Południe. Jak argumentowało swą prośbę, zdecydowało się zaskarżyć orzeczenie SKO w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie...

To bynajmniej nie jedyny krok, jaki podjęło Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przewoźników Osobowych w obronie monopolisty na trasie Andrychów – Wadowice. Wniosło ono do SKO zażalenie na pozytywne dla PKS Południe postanowienie burmistrza Andrychowa. Zgoda włodarza została uchylona 11 maja i sprawę przekazano mu do ponownego rozpatrzenia. Ale i tym razem Tomasz Żak wykazał się przychylnością dla przewoźnika. W czerwcu ponownie wydał zgodę na udzielenie zezwolenia dla PKS Południe. - Na obecnym etapie postępowania, do wydania zezwolenia brakuje jeszcze uzgodnienia burmistrza Wadowic – informuje starosta wadowicki Eugeniusz Kurdas.

Tymczasem pasażerowie na trasie między Andrychowem a Wadowicami często podróżują ściśnięci niczym sardynki w puszce. Nierzadko też muszą bardzo długo czekać na połączenie, bo kierowcy monopolisty nie trzymają się zbyt ściśle rozkładów jazdy. Zdarza się, że odjeżdżają grubo przed czasem, co sprawia, że wiele osób nie ma szans zdążyć w porę na przystanek...

Foto: Edyta Łepkowska