Pracownicy Urzędu Miasta Oświęcim martwią się o swoją przyszłość. Jak twierdzą, zarobki w budżetówce są znacznie niższe niż się powszednie sądzi. Galopująca inflacja sprawia, że niektórym urzędnikom coraz trudniej jest związać koniec z końcem. Dlatego rozpoczęli akcję protestacyjną.
- Zarobki pracowników zatrudnionych na stanowiskach takich jak referent, podinspektor lub inspektor są bardzo niskie od dawna, jednak obecna sytuacja w Polsce sprawia, że urzędnicy coraz bardziej ubożeją. Ceny żywności, prądu, gazu oraz wszystkich innych podstawowych produktów i usług odczuwalnie wzrastają z miesiąca na miesiąc, a wynagrodzenia w zasadzie zatrzymały się na tym samym poziomie, więc realnie ich siła nabywcza jest coraz niższa. Mamy prawo do pensji zapewniających nam komfort życia, nie martwiąc się o to, czy nie zabraknie nam pieniędzy na życie, zanim otrzymamy wypłatę za kolejny miesiąc – podkreślają pracownicy oświęcimskiego Urzędu Miasta. Do akcji przystąpiło około 90 osób.
Jerzy Chrząszcz, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Samorządowych w Oświęcimiu podkreśla, że związkowcy od miesięcy próbują spotkać się z prezydentem miasta Januszem Chwierutem, by porozmawiać z nim o podwyżkach dla urzędników. Ale wciąż nie udało im się do tego doprowadzić. Nie mając innego wyjścia, związkowcy wystąpili do ministra o wyznaczenie mediatora i czekają na jego przyjazd.
Katarzyna Kwiecień, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Oświęcim twierdzi natomiast, że prezydent nie unika rozmów o kwestiach płacowych pracowników, a podwyżki dla nich uwzględnione zostały w projekcie budżetu na rok 2023..
Foto: nadesłane
Brak komentarzy