reklama
reklama

Święty wrócił na swoje miejsce. W samą porę

MAGAZYN, Wiadomości, 01.11.2022 14:55, eł

Figura wygląda, jakby nigdy nie została zniszczona.

Święty wrócił na swoje miejsce. W samą porę

Przed uroczystością Wszystkich Świętych na Rynek w Jordanowie powrócił jeden z najcenniejszych zabytków tego miasta – figura św. Jana Nepomucena. W tegoroczną niedzielę wielkanocną rzeźbę roztrzaskał nieodpowiedzialny młody kierowca. Wydarzenie to wstrząsnęło wówczas wieloma osobami, dla których Jan Nepomucen był jednym z symboli miasta.

Dwudziestoletni mieszkaniec powiatu suskiego tak szybko jechał oplem przez jordanowski Rynek, że nie zdołał zatrzymać się na czerwonym świetle. Próbując uniknąć zderzenia z innym samochodem, skręcił w prawo, skasował słupki oddzielające chodnik od jezdni i zatrzymał się na postumencie figury św. Jana Nepomucena. Siła uderzenia była tak duża, że kamienny cokół przesunął się o kilkanaście centymetrów, zaś rzeźba spadła na ziemię i roztrzaskała się na kawałki. Pisaliśmy o tym tutaj.

Od razu po tym zdarzeniu burmistrz Jordanowa Andrzej Malczewski skontaktował się z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Krakowie, by dowiedzieć się, co zrobić i jak zabezpieczyć pozostałości roztrzaskanej figury. Zapowiedział również, że zadba o to, by najpóźniej do przeszłego roku rzeźba wróciła na swoje miejsce. Słowa dotrzymał. Św. Jan Nepomucen 29 października ponownie stanął na jordanowskim Rynku. Renowacją rzeźby i odtworzeniem zniszczonych elementów zajęła się profesjonalna firma. Efekt jej pracy jest imponujący.

Figura po renowacji:

Fiura przed zniszczeniem:


Foto: Facebook / Miasto Jordanów Jordanów-Moje Miasto

reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy