reklama
reklama

Święty padł, ale się podniesie

MAGAZYN, Wiadomości, 20.04.2022 11:22, eł
Szczątki figury trafią do zakładu kamieniarskiego.
Święty padł, ale się podniesie

Jak już pisaliśmy, w Niedzielę Wielkanocną doszło do wydarzenia, które wstrząsnęło wieloma mieszkańcami Jordanowa. Młody kierowca wjechał w postument figury św. Jana Nepomucena, która stała przy skrzyżowaniu na jordanowskim Rynku. Samochód uderzył w niego z takim impetem, że potężny kamienny cokół przesunął się o kilkanaście centymetrów, a stojąca na nim rzeźba spadła i rozbiła się na kawałki.

Sam kierowca wyszedł z tego bez szwanku. Zdarzenie ogromnie zasmuciło wielu mieszkańców miasta. Nie tylko dlatego, że figura była zabytkowa i cenna. Także z tego powodu, iż nierozerwalnie wiązała się dla nich z wieloma wspomnieniami. - Towarzyszyła mi od dzieciństwa. A to było tak: „idź pod świętego Jana po wodę” albo „jak się nie będziesz uczył, będziesz stał pod świętym Janem”. Nieraz był zaniedbany, zarośnięty, zdewastowany, ale stał. Strasznie przeżyłem jego upadek – wyznaje Stanisław Bednarz, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Jordanowskiej.

Jordanowianin niedawno pisał o tej figurze i oszacował rok jej powstania na 1823. - Wtedy wybudowano drogę cesarską nr 2 i powstało skrzyżowanie w Jordanowie. Figura pochodzi najprawdopodobniej z warsztatów orawskich we wsi Orawski Biały Potok na Słowacji – twierdzi Stanisław Bednarz. Wcześniej pisaliśmy, że stała na Rynku w Jordanowie od XVIII w., bo tak podaje większość źródeł.

Burmistrz miasta Andrzej Malczewski od razu po zdarzeniu skontaktował się z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Krakowie, by dowiedzieć się, co zrobić i jak zabezpieczyć pozostałości roztrzaskanej figury. Po świętach pracownicy WUOZ przyjechali do Jordanowa, by na własne oczy zobaczyć, co się stało.

- Przeprowadzili dokładne oględziny, a zniszczenia szczegółowo opisali w protokole. Przedstawiciele wojewódzkiego konserwatora zabytków zalecili jak najszybsze przeprowadzenie numeracji poszczególnych szczątków i przewiezienie figury w bezpieczne, suche miejsce. Poinformowali także, że prace konserwatorskie będą mogły być rozpoczęte po sporządzeniu programu naprawczego konserwatorskiego oraz kosztorysu, który będzie niezbędny dla zgromadzenia środków – mówi Stanisław Bednarz. Ponieważ młody człowiek, który przez swoją brawurę za kierownicą doprowadził do zniszczenia figury, ma polisę OC, są szanse na to, że środki od ubezpieczyciela pokryją koszty odtworzenia rzeźby.




Foto: Stanisław Bednarz


reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy