Na razie to niepozorny, niewielki budynek. Ale to dopiero zalążek okazałego, dwupoziomowego obiektu, który powstanie jeszcze w tym roku. Efekt końcowy będzie przypominał dworzec autobusowy w Krakowie. Oczywiście w mniejszej skali.
Jesienią ubiegłego roku rozpoczęła się przebudowa dworca autobusowego w Wadowicach. Na razie powstał budynek dworcowego zaplecza, sam w sobie niezbyt okazały. Ale to tylko część znacznie większej całości. Do końca roku ma tu powstać obiekt z miejscami postojowymi na dwóch poziomach. Perony autobusowe znajdą się na dolnym. Będą tam też miejsca postojowe dla rowerów. Na górze ma się mieścić parking dla około 70 samochodów osobowych. Zostanie on wyposażony w licznik wolnych miejsc, dzięki czemu kierowcy jeszcze przed wjazdem na górę będą wiedzieli, czy mają szansę na nim zaparkować. Dla tych, którzy tylko odwożą kogoś na dworzec, powstanie zatoka Kiss&Ride, służąca do bardzo krótkiego postoju. Takiego, by - zgodnie z nazwą - zdążyć tylko pocałować na pożegnanie odwożoną osobę, wysadzić ją i odjechać.
Inwestycja pochłonie niemałą kwotę, jej realizacja została bowiem wyceniona na 12 mln zł. Po jej zakończeniu korzystanie z dworca powinno być łatwiejsze i przyjemniejsze. Przede wszystkim, w razie dłuższego oczekiwania na połączenie, będzie gdzie się schronić przed opadami, wiatrem i chłodem. Teraz jedyną osłonę dają zwykłe wiaty przystankowe. Jednak pasażerowie zwracają uwagę na fakt, iż bardzo ważna jest również aktualna informacja o godzinach odjazdów autobusów, której obecnie na dworcu brakuje. Kolejnym problemem jest postępowanie niektórych prywatnych przewoźników, którzy nie respektują rozkładów jazdy. Dopóki te problemy nie zostaną rozwiązane, podróżowanie zbiorowym transportem drogowym nadal będzie przypominało istną loterię. Albo ktoś trafi na godzinę odjazdu busa, albo nie...
Foto: Edyta Łepkowska, wizualizacja: UM w Wadowicach
Brak komentarzy