reklama
reklama

Ruiny doczekały się prac zabezpieczających

MAGAZYN, Wiadomości, 05.07.2023 19:46, eł
Niedawno odzyskali je spadkobiercy przedwojennych właścicieli.
Ruiny doczekały się prac zabezpieczających

Mieszkańcy Głębowic (gmina Osiek) doskonale znają ruiny dawnego dworu obronnego, znajdujące się przy ulicy Zamkowej w ich miejscowości. Ale przypadkowi turyści łatwo mogą je przeoczyć, zwłaszcza o tej porze roku, gdy przed okiem przejezdnych kryje je gąszcz zieleni.

Do niedawna były one bardzo zaniedbane, jednak powoli zaczyna się to zmieniać. W pozostałościach dworu trwają prace bowiem zabezpieczające.

[REAKLAMA]

Dwór obronny w Głębowicach został wzniesiony w pierwszej połowie XVI w. z inicjatywy sędziego księstwa oświęcimskiego i zatorskiego Jakuba Gierałtowskiego. W 1646 roku jeden z kolejnych właścicieli nadał mu charakter renesansowego pałacu.

Z kolei w 1773 roku dwór został przebudowany w stylu barokowym oraz otoczony włoskim ogrodem geometrycznym i parkiem krajobrazowym. Od 1826 do 1939 roku rezydencja należała do rodziny Duninów, ówczesnych właścicieli Głębowic.

Później zajęli ją Niemcy - najpierw na potrzeby szkoły ogrodniczej, a następnie ośrodka wypoczynkowego Hitlerjugend. Wnętrza ogołocili z zabytkowych mebli i przebudowali. Wywieźli pochodzący z 1647 roku piec, który na szczęście ocalał i stoi obecnie w jednej z sal Collegium Maius w Krakowie.

Dewastacja obiektu nie zakończyła się w czasach okupacji niemieckiej. Po wojnie pałac przejął Ośrodek Hodowli Zarodowej. Powstały tam mieszkania dla robotników rolnych, biura, magazyny, a nawet... wylęgarnia dla kurcząt. W parku wycięto wiele pięknych drzew ozdobnych oraz całą aleję grabową, porozbijano ławki i stoły kamienne. W samym budynku zniszczeniu uległy zabytkowe stiukowe kominki, okazały salon został podzielony ściankami działowymi, wapnem zamalowano belkowane stropy. Kamienne lwy, które strzegły bramy wjazdowej oraz inne elementy ozdobne wywieziono do Osieka.

W 1969 roku piętro pałacu doszczętnie spłonęło. Pożaru nie udało się ugasić z powodu braku dostępu do telefonu i wody. Wprawdzie pałac otoczony był stawami, ale już od lat kompletnie wyschniętymi, ponieważ nie miał kto naprawić uszkodzonych w czasie powodzi grobli. Później było tylko coraz gorzej. Tymczasowy dach, który miał zabezpieczać wnętrze pałacu po pożarze, nie przetrwał długo. A opuszczony obiekt nawiedzali wandale i poszukiwacze pamiątek z przeszłości, którzy rozgrabili nieliczne ocalałe jeszcze zabytkowe detale...

Ponad trzy dekady temu rodzina Duninów zaczęła walczyć o odzyskanie dworu. Końca tej batalii nie doczekała Amelia Dunin, wdowa po ostatnim przedwojennym właścicielu, która zmarła w 2021 roku. Była znaną krakowską przewodniczką, która pracowała niemal do śmierci. Oprowadzała turystów po mieście nawet gdy miała już 92 lata!

Dopiero jej spadkobiercy – Barbara, Danuta i Piotr Włast Duninowie odzyskali pałac. W ubiegłym roku starali się o 3 mln zł dofinansowania na prace zabezpieczające przy ruinie, ale udało im się pozyskać niespełna 100 tys. zł. Do tej pory udało im się uprzątnąć śmieci i gruzy zalegające we wnętrzach dworu, zabezpieczyć okna i drzwi wejściowe (dość prowizorycznie – deskami, których część już wyłamano), a w holu wejściowym zrekonstruować filary z łukami, podtrzymujące schody i stropy. Uzupełnili też część ubytków w murach.











Foto: Edyta Łepkowska

News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Nostradamus, 10.07.2023 13:45

Na odbudowę potrzebne by były grube miliony. Ale i tak uważam że warto ratować każdy zabytek za każdą kwotę , by zostawić dziedzictwo następnym pokoleniom.