W czwartek (30 listopada) rano spłonął budynek szkoły jazdy i warsztatu samochodowego w Budzowie, o czym wówczas pisaliśmy. Ogień spowodował ogromne straty. Z dymem poszedł praktycznie cały dorobek właściciela obiektu, który wszystkie swoje oszczędności ładował w rozbudowę i modernizację warsztatu. Teraz jego rodzina pozostała bez źródła dochodów...
Właścicielem spalonego budynku jest Grzegorz, ojciec czwórki małych dzieci w wieku od roku do sześciu lat. Teraz mężczyzna z trwogą patrzy w przyszłość. Jak bowiem utrzyma tak dużą rodzinę, gdy spłonęło jego miejsce pracy i stracił możliwość zarobkowania? Mężczyzna nie zdołał odłożyć żadnej większej kwoty na „czarną godzinę”, bowiem wszystko, co udało mu się zaoszczędzić, inwestował w warsztat...
Sam budynek był ubezpieczony, więc być może Grzegorzowi uda się odbudować go za pieniądze z odszkodowania. Ale zanim to się stanie, mężczyzna będzie bez stałego źródła dochodów. Co więcej, ubezpieczenie nie obejmowało sprzętu stanowiącego wyposażenie warsztatu, a wartego około 150 tys. zł.
Dlatego w Internecie ruszyła zbiórka na pomoc Grzegorzowi. Każdy, kto chciałby wesprzeć go w walce o godne życie dla jego rodziny, może wpłacić dowolną kwotę tutaj.
Jank Chanowski, 03.12.2023 00:16
Ładował ? Inwestował Panie Redaktorze.
Jank Chanowski, 03.12.2023 00:16
Ładował ? Inwestował Panie Redaktorze.