reklama
reklama

Nowe życie zabytku. Koło młyńskie poszło w ruch, pachnie świeżo wypieczony chleb

MAGAZYN, Wiadomości, 02.06.2022 10:20, eł

Młyn w Nowej Wsi był kiedyś jednym z wielu w okolicy. Dziś ma szansę stać się niemałą atrakcją turystyczną.

Nowe życie zabytku. Koło młyńskie poszło w ruch, pachnie świeżo wypieczony chleb

Warto wybrać się do Nowej Wsi w gminie Kęty. Nad rzeką Macochą stoi tam zabytkowy młyn, który można zwiedzać. Jest w nim mnóstwo ciekawych eksponatów, ale nie tylko to. W tym miejscu można poczuć klimat dawnych lat, zobaczyć przemiał zboża na mąkę i skosztować świeżutkiego chleba. Ba, nawet spróbować swoich sił w jego pieczeniu!

W rodzinie Wojciecha Procnera tradycje młynarskie sięgają przynajmniej roku 1890. Z tego okresu pochodzi pierwsza udokumentowana wzmianka na ten temat. Ale z ustnych przekazów wynika, że już wcześniej przodkowie mężczyzny pracowali w tym zawodzie. On i jego żona Adrianna są już piątym pokoleniem, które prowadzi młyn w Nowej Wsi. Aczkolwiek Wojciech Procner bynajmniej nie przejął pałeczki po ojcu. Rodzina utraciła zabudowania młyńskie w ramach nacjonalizacji. Jednak pan Wojciech postawił sobie za punkt honoru, by je odzyskać i odświeżyć tradycje młynarskie. Pomagały mu w tym żona Adrianna i mama Jadwiga.

Najpierw udało im się utworzyć w zabytkowych zabudowaniach po starym młynie rodzaj muzeum, w którym prezentowane są dawne urządzenia i narzędzia. Izba Młynarska w Nowej Wsi powstała dzięki wsparciu Lokalnej Grupy Działania Dolina Soły i środkom pozyskanym w ramach projektu grantowego. Jej uroczyste otwarcie Procnerowie świętowali w grudniu 2019 roku. Ale nie poprzestali na prezentacji eksponatów.

Niedawno uruchomili koło młyńskie i piec chlebowy. Jak mówi Wojciech Procner, od dawna chodziła mu po głowie myśl, by przywrócić młynowi dawne życie. Pojawiła się już w czasach, gdy jego córka chodziła do przedszkola. - Zapraszaliśmy do nas dzieciaki na wykopki ziemniaków. A one z ciekawością dopytywały się o maszyny rolnicze, były zainteresowane, jak co działa, skąd się bierze, jak jest napędzane. Tak zrodził się pomysł, by odtworzyć takie miejsce, w którym znaleźć będzie można historię przywróconą do życia. W skansenach są młyny, które nie produkują mąki i piece, które nie pieką chleba. A ja chciałem, by każdy, kto nas odwiedza, mógł doświadczać tego wszystkiego, a nie tylko oglądać eksponaty – podkreśla Wojciech Procner.








Foto: Info Kęty - Ewelina Sadko

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy