reklama
reklama

Nikt nie chce zostać dyrektorem przedszkola. Co będzie z placówką?

MAGAZYN, Wiadomości, 01.11.2023 15:05, eł

Trzeba było unieważnić pięć kolejnych konkursów na to stanowisko, bo nie było kandydatów.

Nikt nie chce zostać dyrektorem przedszkola. Co będzie z placówką?

To niebywała sytuacja. Zwykle w konkursach na dyrektorów placówek oświatowych startuje po kilku kandydatów. Jednak w Suchej Beskidzkiej nie sposób znaleźć osoby chętnej do pokierowania Miejskim Przedszkolem Samorządowym. Co w takiej sytuacji uczyni włodarz miasta?

Burmistrz Suchej Beskidzkiej już pięć razy ogłaszał konkurs na stanowisko dyrektora Miejskiego Przedszkola Samorządowego w mieście. Jednak każdy kolejny kończył się tak samo jak poprzedni - fiaskiem. Jak się okazuje, nikt nie chce kierować tą placówką. Nawet aktualnie urzędująca dyrektorka nie zdecydowała się przystąpić do konkursu. Jedna jedyna kandydatka, która raz złożyła swoją ofertę, nie spełniała wszystkich wymogów. – Najwyraźniej nauczycielom jest tak dobrze, że nie chcą mieć dodatku funkcyjnego w wysokości 1800 czy 2000 zł. Nie chcą brać odpowiedzialności – komentuje sytuację burmistrz Suchej Beskidzkiej Stanisław Lichosyt.

Co w takiej sytuacji stanie się z przedszkolem? Ustawa Prawo oświatowe przewiduje, że jeżeli do konkursu nikt się nie zgłosi, burmistrz powierza to stanowisko kandydatowi ustalonemu w porozumieniu z organem sprawującym nadzór pedagogiczny, po zasięgnięciu opinii rady placówki i rady pedagogicznej.

Muszę zaryzykować i podjąć taką decyzję, aby przedszkole nadal funkcjonowało, a dzieci były bezpieczne. Na pewno sobie z tym poradzę, natomiast ktoś może kwestionować mój wybór, ponieważ niełatwo jest znaleźć kandydata, który ma dwa lata stażu pracy na stanowisku kierowniczym, szkolenia z zarządzania i tak dalej. Ale mam osobę, która jest doświadczonym pracownikiem samorządowym i od co najmniej dziesięciu lat pracuje przy obsłudze szkół. Nie do końca ma doświadczenie na stanowisku kierowniczym, ale pewnie powierzę jej tę funkcję – mówi Stanisław Lichosyt.

Podkreśla jednak, że wybór na stanowisko dyrektora przedszkola osoby niebędącej nauczycielem jest o tyle kłopotliwy, iż trzeba będzie powołać także wicedyrektora do spraw nadzoru pedagogicznego. A to oznacza większe koszty funkcjonowania placówki. – Chyba po raz pierwszy w historii naszego przedszkola dyrektorem nie będzie nauczyciel – dodaje burmistrz.

Innym rozwiązaniem, którego jednak nie da się wprowadzić z dnia na dzień, jest… likwidacja placówki. Ale nie byłoby to tak straszne, jak może się wydawać. Gmina musi bowiem mieć przedszkole samorządowe lub zapewnić dzieciom miejsca w placówce prowadzonej na takich samych zasadach, jak publiczna. – W takiej sytuacji udostępniam budynek prywatnemu podmiotowi, który wygra konkurs na prowadzenie przedszkola i – oczywiście - je dotuję. Dla rodziców i przedszkolaków nic się nie zmienia. Opłaty pozostają takie same, opieka nad dziećmi również. Jednak jest to dość długi proces, więc tak czy owak muszę komuś powierzyć funkcję dyrektora – podkreśla Stanisław Lichosyt.


Foto: Google Street View

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy