Nie ma nadziei dla nauczycieli? Dyrektorka pozostaje niewzruszona

Rok szkolny powoli dobiega końca, ale nastroje w Szkole Podstawowej nr 2 im. Marii Konopnickiej w Wadowicach nie mają wiele wspólnego z radosnym oczekiwaniem na wakacje. Czarne chmury zawisły nad niektórymi nauczycielami, a także uczniami i ich rodzicami. Jak już pisaliśmy (tutaj), dyrektorka placówki planuje trudne do zrozumienia zwolnienia.

Postanowiła złożyć wypowiedzenia czwórce lubianych, cenionych i doświadczonych nauczycieli, którzy – jak dotąd – wydawali się w szkole niezastąpieni. Troje z nich to jedyne osoby, które uczą w niej chemii, języka niemieckiego, plastyki i techniki. Każda ma dodatkowe specjalności i może nauczać również innych przedmiotów. Dyrektorka szkoły Gabriela Kwarciak nie zechciała wyjaśnić nam powodów swej decyzji. Jak napisała w skierowanym do nas e-mailu: „Dyrektor placówki oświatowej uprawniony jest do planowania organizacji pracy szkoły i ma prawo do wykonywania ruchów kadrowych. Każda taka decyzja jest uzasadniona i musi przejść odpowiednią ścieżkę administracyjną oraz być zatwierdzona przez organ prowadzący szkołę. Zapewniam, że podejmując każdą decyzję kieruję się przede wszystkim dobrem szkoły i uczniów. Natomiast nie jestem upoważniona, aby w mediach wyjaśniać sprawy kadrowe dotyczące konkretnych osób”.

Jednak rodzice uczniów są przekonani, że zaplanowane przez nią zmiany bardzo negatywnie odbiją się na uczniach. Dzieci i młodzież lubią wytypowanych do zwolnienia nauczycieli i chętnie chodzą na prowadzone przez nich lekcje. Gdy w ich miejsce pojawią się zupełnie nowe osoby, uczniowie będą narażeni na niepotrzebny stres. To właśnie rodzice poinformowali nas o zaistniałej sytuacji, licząc na to, iż nagłośnienie sprawy pomoże wpłynąć na decyzję dyrektorki.

Najwyraźniej jednak tak się nie stało. - Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nauczyciele dostali już wypowiedzenia – martwi się ojciec jednego z uczniów. Rodzice zaapelowali też o wsparcie do Kuratorium Oświaty w Krakowie. Na pismo, które podpisało kilkadziesiąt osób, nie dostali jeszcze żadnej odpowiedzi. Jednak małe są szanse na to, by mogła im ona dać choć cień nadziei. My bowiem również skontaktowaliśmy się z tą instytucją, pytając, czy podejmie jakieś kroki w tej sprawie. - Kuratorium Oświaty prowadzi nadzór pedagogiczny, który nie obejmuje nadzoru nad kwestiami pracowniczymi. Nie odpowiadamy za kwestie zatrudniania czy zwalniania nauczycieli – leży to w kompetencji dyrektora szkoły oraz organu prowadzącego – poinformowała nas Joanna Drużyńska z zespołu informacji prasowej Kuratorium Oświaty w Krakowie.

W obronie nauczycieli stanął natomiast Oddział Powiatowy Związku Nauczycielstwa Polskiego w Wadowicach. Jego prezes Małgorzata Pawłowska podjęła szeroko zakrojone działania, żeby im pomóc, ale to również nie na wiele się zdało. Zwracała się do organu prowadzącego szkołę, czyli burmistrza Wadowic, dyrektorki Gabrieli Kwarciak, a także do Kuratorium Oświaty w Krakowie. Udała się również na posiedzenie Komisji Oświaty Rady Miejskiej, by przedstawić tam argumenty przeciwko zwolnieniu nauczycieli. Jak bowiem uważa, nie ma żadnych powodów do tego, by otrzymali oni wypowiedzenia.

Jako podstawę swojej decyzji dyrektorka podała nauczycielom artykuł 20 Karty Nauczyciela. Jak już pisaliśmy, umożliwia on zwolnienie nauczycieli mianowanych w razie likwidacji szkoły lub zmniejszenia liczby klas. - Okazało się, że zastosowanie artykułu 20 Karty Nauczyciela nie ma potwierdzenia w projekcie arkusza organizacji szkoły. Pani dyrektor wykazała w nim wakaty, przyznała sobie godziny ponadwymiarowe. Z projektu arkusza wynikało, że dla zwalnianych nauczycieli są godziny – przekazała Małgorzata Pawłowska tygodnikowi „Głos Nauczycielski”.