reklama
reklama

Był jednym z filarów drużyny. Teraz boi się, że już nie wróci na boisko

Sport, Wiadomości, 02.06.2022 13:10, eł

Zarząd klubu walczy o zawodnika i chce zdobyć środki na jego rehabilitację.

Był jednym z filarów drużyny. Teraz boi się, że już nie wróci na boisko

To mógł być kolejny bardzo udany weekend dla Ludowego Klubu Sportowego Brzezina Osiek. 4 maja drużyna zmierzyła się na swoim boisku z przedostatnim zespołem wadowickiej okręgówki – MKS Libiąż. Mecz wygrała wynikiem 3:1. Jak twierdzą zawodnicy, była to dla nich bułka z masłem. Niestety, dla jednego z filarów klubu dzień zakończył się w dramatyczny sposób...

To była zwykła, obowiązkowa sesja rozgrzewkowa, jakich Mateusz Gros przeszedł dotąd niezliczoną ilość. Nic nie zapowiadało nieszczęścia, które miało się wydarzyć. Nagle w jego nodze coś głośno chrupnęło. Towarzyszył temu przeszywający ból, a wkrótce pojawiła się też opuchlizna. - Mateusz to twardziel. Chciał przeczekać, myślał, że to przejdzie, że zamrozi, odpocznie i wejdzie w końcówce. Nie wszedł. Nawet z murawy już nie był w stanie zejść o własnych siłach. Koledzy pomogli. Później scenariusz jak z czarnego snu - karetka, szpital, badania i diagnoza jak wyrok: zerwane więzadło krzyżowe przednie oraz poboczne piszczelowe oraz uszkodzona łękotka w lewym kolanie - relacjonuje członek zarządu LKS Brzezina Osiek Stanisław Żmudka.

Podobne kontuzje nie są rzadkością u piłkarzy. Wyłączają ich z gry na kilka czy kilkanaście miesięcy, lecz potem większość z nich wraca na boiska. Jednak w przypadku Mateusza sprawa jest poważniejsza. Uszkodził jedyne swoje w pełni sprawne kolano. Prawe, po kontuzji sprzed kilku lat, nigdy nie wróciło do dawnej formy. Mateusz nie pozwolił wtedy, by zniszczyło to jego marzenia i wykluczyło go z gry. Włożył dużo wysiłku w powrót na boisko. Kosztowało go to wiele samozaparcia i poświęcenia, ale udało się. Teraz jednak zawodnik nie wierzy, by znowu mogło mu się udać. Stanisławowi Żmudce wyznał: - Panie Staszku, dla mnie to już chyba sportowa emerytura. Trzeciego kolana nie mam. Ja się modlę, żeby wrócić choć do takiej sprawności, by móc kontynuować pracę zawodową.

Ale zarząd LKS Brzezina Osiek nie zamierza pozwolić sobie na utratę tak ważnego zawodnika. - Gra dla nas od zawsze. To on był jednym z tych, którzy trzynaście lat temu wprowadzili naszą drużynę do okręgówki i od tego czasu nie pozwolili, aby zespół ukończył sezon niżej niż na siódmym miejscu, a często plasował się w pierwszej trójce! Tak – możemy śmiało powiedzieć, że to Matti był jednym z filarów klubu! - podkreśla Stanisław Żmudka, który postanowił zorganizować zbiórkę pieniędzy na rehabilitację Mateusza. A niewątpliwie będzie ona bardzo długa i kosztowna.

Stanisław Żmudka prosi o choć drobne wpłaty - po kilka, kilkanaście złotych. Jeśli będzie ich dużo, razem dadzą konkretną kwotę. Zbiórka pieniędzy za pośrednictwem Internetu odbywa się tutaj. Ale Mateuszowi można będzie pomóc również w czasie pikniku charytatywnego, który zostanie zorganizowany w Osieku 12 czerwca. Będzie on towarzyszył meczowi ligowemu z Górnikiem Brzeszcze. Zebrane wówczas środki środki zostaną przekazane na rehabilitację Mateusz Grosa.



Foto: Andrzej Bies

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy

reklama
reklama
pełne wyniki i terminarz ›
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama