Jedenastoletni Mateusz Kabziński z Przeciszowa cierpi na cukrzycę typu I. Przed rokiem, gdy choroba wyszła na jaw, jego stan pogarszał się tak błyskawicznie, że lekarze obawiali się najgorszego. Chłopca udało się uratować, ale od tamtej pory jego życie diametralnie się zmieniło. Teraz, dzięki ludziom dobrej woli, wśród których jest wielu naszych czytelników, stanie się nieco łatwiejsze.
Odkąd Mateusz przestrzega rygorystycznej diety i przyjmuje insulinę, może funkcjonować prawie całkiem normalnie. Chodzi do szkoły, jeździ na rowerze, spotyka się z kolegami. Jednak nie może niczego robić spontanicznie. Często, choć kumple próbują wyciągnąć go z domu, z żalem musi im odmówić. A kiedy uda mu się z nimi wyjść, rodzice regularnie do niego dzwonią, by upewnić się, czy wszystko jest w porządku. Nie wynika to bynajmniej z nadopiekuńczości, lecz z czystej konieczności. Mimo wszelkich środków ostrożoności, u Mateusza dochodzi do częstych skoków poziomu cukru. Mama lub tata nawet w nocy muszą czuwać na nim i co godzinę lub dwie sprawdzać, czy nie grozi mu hipo- lub hiperglikemia.
Pisaliśmy o tym wszystkim w artykule ''By Mateusz nie musiał wciąż myśleć o chorobie”, apelując do naszych czytelników o pomoc w zebraniu środków na zakup nowoczesnej pompy insulinowej, która ułatwi życie chłopca i jego rodziców. Jest to bowiem urządzenie, które reaguje, zanim dojdzie do zbyt wysokiego wzrostu czy spadku poziomu cukru. Na bieżąco reguluje dawki insuliny, aby do tego nie dopuścić. Dzięki takiej pompie rodzice mogliby również na własnych telefonach sprawdzać aktualne wartości poziomu cukru u Mateusza. A także zdalnie skorygować dawkę insuliny, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Dzisiaj mama chłopca, Anna Kabzińska z radością poinformowała nas, że na subkoncie jej synka w fundacji Zdążyć z Pomocą jest już wystarczająca kwota na zakup pompy. - To zasługa ludzi dobrej woli, takich jak czytelnicy mamNewsa.pl. Z całego serca dziękujemy za okazaną pomoc, wsparcie, życzliwe słowa, udostępnianie apelu i wpłaty – podkreśla kobieta.
Brak komentarzy