reklama
reklama

Minęła 30. rocznica zabójstwa na stacji paliw koło Wadowic. Detektyw liczy na przełom w sprawie

MAGAZYN, Na sygnale, Wiadomości, 17.11.2023 20:40, eł

Mężczyzna został zastrzelony w trakcie napadu rabunkowego.

Minęła 30. rocznica zabójstwa na stacji paliw koło Wadowic. Detektyw liczy na przełom w sprawie

16 listopada minęło 30 lat od napadu na stację paliw w Choczni, w czasie którego zamaskowany sprawca zastrzelił Stanisława Świtka z Suchej Beskidzkiej. Mężczyzna zatrudnił się tam na początku miesiąca. Tamtej feralnej nocy był w pracy po raz trzeci...

O tragicznym wydarzeniu na stacji paliw w Choczni dzisiaj już mało kto pamięta. A nawet 30 lat temu media nie poświęciły mu zbyt dużo uwagi. Tak opisał to dziennik „Rzeczpospolita”: „Do bandyckiego napadu na prywatną stację benzynową doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w miejscowości Chocznia koło Wadowic. Dwóch zamaskowanych osobników po wybiciu szyby oddało kilka strzałów do przebywających w środku pracowników i zrabowało kilkanaście milionów złotych. Jak poinformowała "Rzeczpospolitą" nadkomisarz Barbara Kocurek, rzecznik prasowy KWP w Bielsku-Białej, jeden z zatrudnionych zginął na miejscu, drugi został ciężko ranny. Do napadu doszło ok. godz. 2.15. Ustalono, że dokonali go dwaj młodzi ludzie. Ubrani byli na czarno, a na głowach mieli kominiarki. Nie wiadomo jeszcze ostatecznie, jakiej używali broni. Świadków oraz wszystkich, którzy mogliby w jakikolwiek sposób pomóc w tej sprawie, prosi się o kontakt z KWP w Bielsku-Białej lub najbliższą jednostką policji”.

W trzydziestą rocznicę tragedii postanowił przypomnieć o niej detektyw i pisarz Rafał Kwarciak z Lgoty. Na podstawie materiałów, do których udało mu się dotrzeć, opisał szczegółowo przebieg napadu. Doszło do niego na stacji, która obecnie działa pod marką Orlen, ale wtedy firmowała ją spółka Benzinex. W listopadzie 1993 roku zatrudnił się tam Stanisław Świtek z Suchej Beskidzkiej, z zawodu tokarz, który wcześniej pracował w fabryce. Jak opisuje Rafał Kwarciak, 15 listopada mężczyzna przyszedł do nowej pracy po raz trzeci, na nocną zmianę. W kilka godzin później, około 2.15, jeden z trzech współwłaścicieli stacji – Jan G., który przebywał wtedy w pomieszczeniu na zapleczu, usłyszał strzały i krzyk. Gdy stamtąd wyjrzał, zobaczył upadającego na podłogę Stanisława Świtka.

Sam schronił się za filarem, który osłonił go na chwilę przed kolejnymi strzałami. Jeden z zamaskowanych sprawców wtargnął jednak przez wybitą szybę do wnętrza budynku i postrzelił Jana G. w rękę, a następnie zmusił go do wydania pieniędzy. W kasie znajdowało się około 15 mln zł, trzeba jednak pamiętać, że było to jeszcze przed denominacją złotego, w czasie której „obcięto” cztery zera. Po niej ta na pozór ogromna kwota warta była zaledwie 1500 zł.

Gdy napastnik zabrał pieniądze i uciekł razem z kolegą, Jan G. podszedł do Stanisława. Mężczyzna jeszcze żył, ale zmarł zanim współwłaścicielowi stacji udało się wezwać pomoc. Trochę to trwało, bo w budynku nie było telefonu stacjonarnego, ani tym bardziej komórkowego – te drugie stanowiły wtedy jeszcze wielką rzadkość w naszym kraju, choć od ponad roku działała już w Polsce pierwsza sieć komórkowa – Centertel.

Nigdy nie udało się ustalić sprawców napadu i zabójstwa. Rafał Kwarciak ma kilka hipotez na ten temat. „Ciekawostką w tej sprawie jest to, że Stanisław Świtek przez wiele lat był ławnikiem przy Sądzie Rejonowym w Suchej Beskidzkiej. Być może doprowadził do skazania kogoś, kto wydał na niego wyrok. Może napad był tylko przykrywką i chodziło o to, aby zabić Stanisława Świtka? Jest to bardzo mało prawdopodobne, ale pewne okoliczności, takie jak zachowanie zabitego w ostatnich dniach przed śmiercią dają do myślenia. Stanisław Świtek zachowywał się tak, jakby spodziewał się śmierci” - napisał detektyw. Jego tekst na temat zbrodni sprzed 30 lat dostępny jest tutaj.


reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy