reklama
reklama

Mija kolejna rocznica zaginięcia Ani. W miejscu, gdzie miało spoczywać jej ciało znaleziono kości...

MAGAZYN, Wiadomości, 24.01.2024 19:15, eł
... ale nie były to ludzkie szczątki. Brat zaginionej nie poddaje się i nadal próbuje ustalić, co się z nią stało.
Mija kolejna rocznica zaginięcia Ani. W miejscu, gdzie miało spoczywać jej ciało znaleziono kości...

Dzisiaj mija 29 lat od dnia zaginięcia Ani Jałowiczor z Andrychowa, która miała wówczas 10 lat. Dziewczynka przepadła jak kamień w wodę, gdy wracała ze szkolnej zabawy karnawałowej. Nie zdarzyło się to jednak w jej rodzinnym mieście, lecz w Simoradzu w powiecie cieszyńskim, gdzie Ania i jej brat Dominik od kilku miesięcy przebywali pod opieką babci i chodzili do szkoły.

Rodzina Jałowiczorów mieszkała w wynajętym mieszkaniu przy ulicy Lenartowicza w Andrychowie. Marzyła jednak o własnych czterech kątach, dlatego tata Ani i Dominika wyjechał w celach zarobkowych do Francji, by szybciej zdobyć pieniądze na spełnienie tego pragnienia. Ponieważ po kilku latach pracy za granicą jego oszczędności wciąż były zbyt skromne, żona postanowiła dołączyć do niego w 1994 roku. Rodzice z bólem serca zdecydowali się na taki krok, oznaczało to bowiem, że będą musieli rozstać się z dziećmi. Zostawili je pod opieką babci z Simoradza.

W kilka miesięcy po przeprowadzce do tej miejscowości, 24 stycznia 1995 roku Ania udała się na zabawę karnawałową w tamtejszej szkole podstawowej. Wyszła z niej około 19.50, ale do domu nigdy nie dotarła. Policji nie udało się ustalić, co się z nią stało – czy została porwana, czy też padła ofiarą morderstwa. Śledztwo zostało umorzone po trzech miesiącach. Obszernie o całej sprawie pisaliśmy tutaj.

Pod koniec 2021 roku niewyjaśnioną wcześniej zagadką zniknięcia dziewczynki postanowili zająć się funkcjonariusze z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. To elitarna grupa złożona z najlepszych kryminalnych, którzy rozwiązują sprawy na pozór beznadziejne. A rok temu na policję zgłosił się mężczyzna, który twierdził, że ma istotne dla śledztwa informacje. Wynikało z nich, iż Ania nie żyje, a jej ciało zostało ukryte.

Długo trwało, zanim wskazane przez świadka miejsce rzekomego pochówku Ani zostało przekopane. - Dokładnie rok od pierwszej rozmowy z informatorem, w której przekazał on swoje domysły na temat tego, gdzie może znajdować się ciało naszej Ani oraz kto mógł doprowadzić do zbrodni, otrzymaliśmy odpowiedź. W znalezionych kilkudziesięciu fragmentach kości nie stwierdzono ludzkiego DNA – informuje Dominik Jałowiczor, brat Ani. Jak dodaje, nie zamierza się poddawać i nadal próbuje ustalić, co stało się z jego siostrą.

Sprawą Ani bardzo zainteresował się detektyw z Lgoty Rafał Kwarciak. Ma on dwie hipotezy na temat tego, co się wydarzyło w dniu jej zaginięcia. Obie związane ze zwłokami kobiety, które znaleziono w czasie poszukiwań dziewczynki. Policja wykluczyła, by jej śmierć miała związek ze zniknięciem dziewczynki, jednak Rafał Kwarciak, podobnie zresztą jak Dominik Jałowiczor, ma inne zdanie na ten temat.

- Pierwsza hipoteza jest taka, że zaginięcie Ani było zaplanowanym uprowadzeniem, a kobieta, którą znaleziono, miała brać w nim udział. Prawdopodobnie nie była już potrzebna, dlatego zginęła. Druga hipoteza, bardziej prawdopodobna, zakłada, że Ania była świadkiem zabójstwa tej kobiety i dlatego została porwana. Jeśli faktycznie sołtys wsi słyszała krzyk dziecka i odjeżdżający samochód, to mógł to być kulminacyjny moment tego zdarzenia. Ta hipoteza jest o tyle nieciekawa, że trudno zakładać, iż Ania nadal żyje. Prawdopodobnie sprawcy zabili ją niedługo po porwaniu. Uważam, że nie ryzykowaliby zbyt długiej jazdy z dziewczynką i jej ciała należy szukać w promieniu 30 km od miejsca zaginięcia – twierdzi Rafał Kwarciak. O tym, co detektyw wie na temat Ani, można przeczytać tutaj.

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy