Daria i Adrian Kaczmarczykowie z Kęt 20 września doczekali się przyjścia na świat bliźniąt – Hani i Oliwierka. Czas oczekiwania na ich narodziny nie był jednak tak radosny, jak by tego chcieli. Wiedzieli bowiem, że chłopiec ma wrodzoną, bardzo ciężką wadę serca. Taką, która z łatwością może im zabrać upragnionego synka, jeśli nie zrobią wszystkiego, co w ich mocy, żeby go uratować…
Oliwierek cierpi na zespół niedorozwoju lewego serca (HLHS - hypoplastic left heart syndrome). Oznacza to, że nie wykształciła mu się lewa komora serca. Nieleczone dzieci z taką wadą nie mają szans na przeżycie. Około 95 % z nich umiera, zanim skończy miesiąc… Aby mogły żyć, potrzebują całej serii operacji. Oliwierek przeszedł już pierwszą z nich. W przyszłości czekają go kolejne.
Teraz chłopiec dochodzi do siebie po zabiegu, a jego rodzice, choć odrobinę spokojniejsi o niego, wciąż są pełni niepokoju. Na domiar złego, do troski o zdrowie synka dochodzą zmartwienia natury finansowej. Choć Daria i Adrian Kaczmarczykowie nie musieli płacić za operację, już teraz niemałym wydatkiem są dla nich codzienne dojazdy do odległego o 50 km szpitala. A gdy Oliwierek zostanie wypisany do domu, muszą mieć pieniądze na jego rehabilitację i zakup urządzeń medycznych, które są niezbędnym wyposażeniem dziecka cierpiącego na zespół niedorozwoju lewego serca.
- Nigdy nie sądziłem, że znajdę się kiedyś po tej stronie „muru” i będę musiał prosić o wsparcie. Jednak życie pisze różne scenariusze i dzisiaj to ja proszę o pomoc dla nas jako rodziców i naszego Oliwierka. Bardzo proszę o każdą złotówkę, która jest i będzie dla nas na wagę złota – apeluje pochodzący z Targanic Adrian Kaczmarczyk.
Zbiórka na Oliwierka odbywa się tutaj.
Brak komentarzy