Nieco ponad miesiąc temu dwunastoletni Jacek Krzemień z Podolsza otarł się o śmierć. W czasie rozgrywek piłkarskich, w których brał udział, doszło u niego do nagłego zatrzymania krążenia. Chłopiec długo przebywał na oddziale intensywnej opieki medycznej. Już go opuścił, ale wiadomo, że walka o jego powrót do zdrowia będzie trudna i mozolna. Młodzież ze Spytkowic chce pomóc w jej sfinansowaniu.
Historię Jacka Krzemienia opisaliśmy tutaj. Od tamtej pory trochę się u niego zmieniło. W ostatni poniedziałek chłopiec jest w Klinice Budzik, przeznaczonej dla dzieci w śpiączce, po ciężkich urazach mózgu. Działa ona przy warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka. - Jest to milowy krok do osiągnięcia naszego celu. Wiemy, że przed nami ogrom pracy, lepszych i gorszych dni, lecz liczymy na wielkie efekty – z nadzieją mówi jego mama, Karolina Krzemień.
Na rehabilitację i leczenie Jacka odbywa się zbiórka w Internecie, ale chłopcu można też pomóc nie wydając ani złotówki, a jednocześnie robiąc porządki w przepełnionych szafach. Młodzież z nieformalnej grupy Służba Pomocy w Spytkowicach zbiera tekstylia, by dochód z ich sprzedaży przeznaczyć na potrzeby Jacka Krzemienia. Ubrania (nadające się do użytku), pościel, kołdry, koce, firany i ręczniki można przynosić co sobotę do ich siedziby przy ulicy Szkolnej 1 w Spytkowicach, mieszczącej się w piwnicach ośrodka zdrowia. Jest ona czynna od 14.00 do 16.00.
Brak komentarzy