reklama
reklama

36-letnia Edyta po udarze próbuje odzyskać dawną sprawność. Przed nią jeszcze długa droga

MAGAZYN, Wiadomości, 20.02.2024 17:15, eł
Kobieta wróciła z pracy do domu, gdy nagle straciła czucie w ręce i nodze...
36-letnia Edyta po udarze próbuje odzyskać dawną sprawność. Przed nią jeszcze długa droga

Życie Edyty Klęczar z Witkowic w gminie Kęty w jednej chwili wywróciło się do góry nogami. Zdarzyło się to w sierpniowy wieczór ubiegłego roku. Kobieta wróciła z pracy, zamierzała wkrótce położyć się do łóżka, ale jeszcze krzątała się po domu. Niespodziewanie straciła czucie w lewej nodze i ręce. Kobieta upadła na podłogę, a jej mąż, widząc, co się dzieje, wezwał pogotowie.

W szpitalu badania wykazały, że pani Edyta przeszła udar niedokrwienny prawej półkuli mózgu. Jego przyczyną często jest zator, do którego dochodzi w wyniku zatkania tętnicy przez skrzeplinę. Jednak po lekach, które miały ją odblokować, stan kobiety pogorszył się, zamiast poprawić. Jak się okazało, tym razem doszło u niej do wylewu, czyli udaru krwotocznego...

- Nie mogłam w to uwierzyć! Spędziłam miesiąc przykuta do łóżka na oddziale udarowym, a następne półtora miesiąca na oddziale rehabilitacji neurologicznej. Moje całe dotychczasowe życie się rozpadło – relacjonuje Edyta Klęczar.

Kiedy w końcu mogła wrócić do domu, nie była już radosną kobietą, jak przed chorobą. Trudno jej było zachować dawną pogodę ducha w nowej rzeczywistości, z którą przyszło jej się zmierzyć. - Nadal nie jestem w stanie wykonywać nawet podstawowych czynności domowych, takich jak gotowanie czy sprzątanie. Do teraz nie mogę poruszać lewą ręką. Mam problem z chodzeniem, mogę zrobić tylko kilka kroków. Mimo, że jest mi niezwykle trudno, staram się nie załamywać…Jestem przecież mamą i żoną. Moja rodzina to największa motywacja, to dla nich staram się każdego dnia – wyznaje pani Edyta.

Robi, co tylko w jej mocy, by jak najszybciej wrócić do sprawności. Ale zdaje sobie również sprawę z tego, że to w rzeczywistości żmudna i czasochłonna praca, której nie da się przyspieszyć. - Nieustannie ćwiczę i jestem zawożona na rehabilitację. Niestety, generuje to spore koszty, a przede mną jeszcze bardzo długa droga… Nie zamierzam się jednak poddawać. Wierzę, że uda mi się odzyskać moje dawne życie – podkreśla 36-letnia obecnie Edyta Klęczar.

Koszty rehabilitacji martwią ją najbardziej, bo kiedy skończą się pieniądze i kobieta będzie zmuszona ją przerwać, może u niej dojść nawet do regresu. A na pewno zabraknie nowych postępów, przez co jej droga do sprawności bardzo się wydłuży... Można ją wesprzeć, wpłacając pieniądze na zbiórkę zorganizowaną przez Fundację Siepomaga – tutaj. Niemałą pomocą będzie również przekazanie na rehabilitację pani Edyty 1,5 % podatku. Szczegóły poniżej.


reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy