Żłobek lub klub malucha w każdej wsi, a do tego nowe przedszkola? W tej gminie tak ma być

Na naszym terenie wciąż są miasta, które nie mają samorządowych żłobków ani klubów malucha, ale istnieje też gmina wiejska, gdzie takie placówki będą w każdej miejscowości! Co prawda, gmina składa się z zaledwie dwóch (aczkolwiek dużych) wiosek, więc nie jest to tak trudne, jak w przypadku innych, lecz ma też dość skromny budżet. Jej planowane dochody na ten rok mają wynieść 50 mln zł.

Wójt gminy Bystra-Sidzina Stanisław Tempka, który stoi u jej steru już od 2014 roku, a w tegorocznych wyborach nie miał żadnego rywala, zapewnia, że kluczowymi inwestycjami na najbliższe lata będzie dla niego przebudowa przedszkola w Bystrej Podhalańskiej i wzniesienie zupełnie nowego w Sidzinie. W obydwu budynkach znajdzie się też miejsce na żłobek lub klub malucha. Nie są to bynajmniej gołosłowne obietnice, bowiem włodarz jeszcze przed wyborami podjął kroki, które mają zaowocować budową nowego przedszkola w Sidzinie.

Zaraz po nich przedstawił koncepcję architektoniczną tego budynku, przyjętą już do realizacji. - W najbliższych miesiącach planujemy uzyskać pozwolenie na budowę i znaleźć dofinansowanie tej inwestycji. Przedszkole powstanie na działce, gdzie obecnie znajduje się stara agronomówka, która zostanie wyburzona. Rozpoczęcie budowy planowane jest na przyszły rok – zapowiada Stanisław Tempka.

Budynek w centrum Sidziny, w którym obecnie działa przedszkole, został kilkanaście lat temu rozbudowany, co pozwoliło zwiększyć w placówce ilość miejsc dla dzieci. Przy okazji jednak bardzo skurczył się ogród przy obiekcie, co sprawiło, że nie było gdzie urządzić placu zabaw z prawdziwego zdarzenia. Istnieje tylko marna jego namiastka. W dodatku, mimo rozbudowy, przedszkole jest zbyt ciasne, jak na obecne potrzeby.

Planowany do budowy nowy obiekt będzie mógł przyjąć 175 przedszkolaków. W tym samym budynku znajdzie się również żłobek lub klub dziecięcy. Obok niego powstanie duży plac zabaw, a także parking, którego przy starym przedszkolu w ogóle nie ma. A to spory problem dla rodziców, którzy przywożą dzieci do placówki lub je stamtąd odbierają. Muszą się zatrzymywać po drugiej stronie ulicy, przed ośrodkiem zdrowia (gdzie jednak jest mało miejsca) lub spory kawałek dalej, na parkingu koło cmentarza.

Wizualizacje: Facebook/Stanisław Tempka