Wszędzie stoją (lub leżą) hulajnogi. Radny interweniuje

Niedawno Andrychów dołączył do grona miast, w których dostępne są elektryczne hulajnogi do wypożyczenia. Pojawiło się tutaj aż 150 takich jednośladów. Można się na nie natknąć dosłownie wszędzie. Niestety, często pozostawiane są one w taki sposób, że mocno utrudniają życie pieszym, rowerzystom, a nawet kierowcom.

Przepisy ruchu drogowego jasno określają, gdzie można zaparkować hulajnogę elektryczną. Dopuszcza się jej postój „na chodniku w miejscu do tego przeznaczonym, a w razie braku takiego miejsca – jak najbliżej zewnętrznej krawędzi chodnika, najbardziej oddalonej od jezdni oraz równolegle do tej krawędzi”. Dodatkowy warunek jest taki, by zostawić dla pieszych przynajmniej półtora metra trotuaru.

W Andrychowie nie ma specjalnych stref do parkowania e-hulajnóg, niemniej bez większego trudu można znaleźć sposób na ustawienie ich zgodnie z przepisami. Problem może sprawiać tylko pozostawienie półtora metra dla pieszych, bo wiele chodników w mieście nie jest na tyle szerokich. Niestety, niektórzy użytkownicy tych jednośladów porzucają je gdzie popadnie. Zastawiają nimi bramy, chodniki i jezdnie, niemal całkowicie blokując możliwość przejścia czy przejazdu.

Temat związanych z tym utrudnień poruszył na czwartkowej (27.04) sesji Rady Miejskiej w Andrychowie radny Tadeusz Sarlej. - Gdy przeczytałem na portalu MamNewsa, że w Andrychowie będą hulajnogi, ucieszyłem się, że ten rodzaj transportu osobowego pojawi się i u nas. Ale ta radość trwała trzy dni. Na miły Bóg, przecież ktoś wydał na to zgodę, więc ktoś powinien też kontrolować, jak te hulajnogi są pozostawiane. Gdzie kto chce, tam je parkuje. Piesi idący parami chodnikiem muszą przechodzić koło nich gęsiego albo przesunąć hulajnogę. Niektórzy pozostawiają je na bocznych drogach, w miejscach nieoświetlonych, czasem w poprzek chodnika. Widziałem nawet kiedyś, że trzy hulajnogi stały taki sposób, żeby nikt koło nich nie przeszedł ani nie przejechał – mówił radny.

Przewodniczący Rady Miejskiej Roman Babski odparł: - Myślę, że wszyscy jesteśmy podobnego zdania, bo faktycznie dostrzegamy z jednej strony korzyść, zwłaszcza dla młodych ludzi, z nowej możliwości poruszania się po mieście, a drugiej, że jest to pewnego rodzaj problem porządkowy. Ale sądzę, że w tej sprawie należałoby zwrócić się do właściciela, czy firmy, która tym zarządza. Spróbujemy się temu przyjrzeć. Jak dodał, wprowadzenie hulajnóg do Andrychowa odbyło się bez żadnego udziału Urzędu Miejskiego. Nikt nie zwracał się do władz gminy, zanim uruchomił ich wypożyczalnię.