To sytuacja, na którą skarży się wielu z naszych czytelników. Gdy w niedzielę czy późnym wieczorem trzeba pilnie kupić jakiś lek lub materiały opatrunkowe, często okazuje się, że najbliższa dyżurująca apteka znajduje się w Wadowicach. Dla mieszkańców Andrychowa czy Kalwarii Zebrzydowskiej to trochę za daleko, zwłaszcza gdy nie są zmotoryzowani.
W grudniu Rada Powiatu w Wadowicach, jak co roku, podjęła uchwałę w sprawie nocnych i świątecznych dyżurów aptek z dokładną ich rozpiską, do czego obligują ją obowiązujące przepisy. Niestety, gdy ktoś potrzebuje kupić lekarstwo po normalnych godzinach funkcjonowania dyżurującej (według tego harmonogramu) placówki, nierzadko zderza się z jej zamkniętymi drzwiami. Zawieszona na nich wywieszka informuje, że dyżur pełni apteka przy ul. Putka w Wadowicach. To jedyna w powiecie wadowickim, która czynna jest przez 24 godziny na dobę - również we wszystkie dni wolne od pracy, łącznie ze świętami.
Sprawę nierealizowanych dyżurów aptek poruszyła podczas wczorajszej sesji Rady Powiatu w Wadowicach zastępczyni starosty Beata Smolec. - Tak jak w poprzednim roku, pojawiły się problemy zarówno w Andrychowie, jak i w Kalwarii Zebrzydowskiej. Właściciele aptek sygnalizowali, że nie są w stanie pełnić dyżurów w takiej formie, jak do tej pory były przyjmowane przez Radę Powiatu, z uwagi na braki kadrowe – mówiła.
Zaznaczyła, że to nie jest problem dotyczący wyłącznie powiatu wadowickiego, bowiem taka sytuacja panuje w całym kraju. - Była przygotowana nowelizacja ustawa, która zmieniała zasady funkcjonowania aptek, między innymi w ten sposób, że miały dyżurować do 24.00, a po tej godzinie dyżury miały być finansowane przez powiaty. Ale projekty uchwał w tej sprawie zostały negatywnie zaopiniowane przez samorządy i te zapisy, można powiedzieć, póki co znikły ze zmian. Natomiast są plany zwiększenia roli państwowego inspektora farmaceutycznego, który dostałaby większe kompetencje do kontroli pełnienia dyżurów przez apteki – mówiła.
Jak poinformowała, są w Polsce samorządy, które próbowały problem rozwiązać polubownie, w porozumieniu z właścicielami aptek. Z tych negocjacji wynikało, że aptekarze byliby skłonni dyżurować, wprawdzie nie do rana, ale przynajmniej do 23.00 lub 24.00, gdyby rady powiatów mogły przyjąć dla nich taki rozkład godzin pracy. - Natomiast z opinii biura radców prawnych wynika wprost, że póki nie wejdą w życie zmiany, ustawa narzuca na samorządy obowiązek ustalenia w harmonogramie całodobowych dyżurów – wyjaśniła wicestarosta.
Podała, że w minionym roku aż 17 aptek z całego powiatu wymigało się od dyżurowania w różnych okresach. W tym, jak na razie, tylko trzy zgłosiły, że nie są w stanie tego robić. - Powiat nie ma narzędzi, żeby kontrolować, jak wywiązują się z pełnienia dyżurów. Jedyne, co możemy zrobić, to zamieszczać na naszej stronie informację, że dana dana apteka nie będzie czynna i gdzie można w tym czasie kupić leki – podkreślała Beata Smolec. - Informacje, które wysyłaliśmy w ubiegłym roku do państwowego inspektora farmaceutycznego, z prośbą o interwencję, nie przyniosły żadnych rezultatów. Podobnie korespondencja kierowana do Okręgowej Izby Aptekarskiej, która generalnie stoi po stronie właścicieli aptek.
Dodała, że starostwo robiło rozeznanie, jak bardzo potrzebne są nocne dyżury. Okazało się, iż po północy do aptek w Andrychowie i Wadowicach zaglądają tylko pojedyncze osoby. - W ciągu ostatnich trzech miesięcy nie wydano w czasie dyżuru żadnego leku ratującego życie i zdrowie – twierdziła.
W najbliższym tygodniu nie będzie całodobowych dyżurów w Andrychowie. Miała je pełnić apteka Medica (Rynek 26a), jednak brakuje jej pracowników, którymi można by było je obsadzić. Zatem od 10 do 17 marca andrychowianie nie kupią na miejscu leków w nocy ani też w niedzielę.
Brak komentarzy