Wszystko wskazuje na to, że trzeba było zmian w zarządzie Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej, by doszło do porozumienia między tym stowarzyszeniem a burmistrzem Wadowic. Nie ma już mowy o wyrzucaniu nikogo na bruk. TMZW pozostanie w budynku, który dotychczas zajmuje.
Na początku grudnia ubiegłego roku Towarzystwo dostało wypowiedzenie umowy użyczenia lokalu, na podstawie której korzystało z pomieszczeń dawnej Czytelni Mieszczańskiej przy ul. Krakowskiej. Z adnotacją, że nieruchomość musi opuścić w ciągu miesiąca, do 4 stycznia. Zarząd i działacze stowarzyszenia zareagowali na to bardzo gwałtownie. Zaapelowali między innymi do Rady Miejskiej o pomoc w ich niedoli.
Jedyne jednak, co udało im się wskórać, to przesunięcie terminu opuszczenia lokalu o kilka miesięcy. Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński twierdził, że lokal położony w centrum miasta winien „przynosić gminie dochody budżetowe, być gospodarczo efektywny lub zagospodarowany w sposób racjonalny”. A – jego zdaniem – nie spełniał tych warunków, dopóki był oddany w bezpłatne użytkowanie stowarzyszeniu.
Niedawno doszło jednak do wyłonienia nowego zarządu Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej. Jego wieloletni prezes Zbigniew Jurczak zrezygnował z dalszego pełnienia tej funkcji, zaś pałeczkę przejął po nim Alfred Karelus. I ta zmiana najwyraźniej załagodziła konflikt między organizacją a włodarzem miasta. Kilka dni temu doszło między nimi do podpisania umowy w sprawie dalszego użytkowania przez TMZW lokalu przy ul. Krakowskiej. Co prawda już nie za darmo. Teraz stowarzyszenie będzie ponosiło drobną opłatę za wynajem pomieszczeń, wynoszącą nieco ponad 100 zł miesięcznie.
Brak komentarzy