Choć projekt rezolucji powstał już w pierwszej połowie kwietnia tego roku, dopiero teraz został poddany pod obrady Rady Miejskiej w Wadowicach. Chodzi o kontrowersyjną sprawę budowy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w gęsto zabudowanej okolicy przy granicy Wadowic z Tomicami i Chocznią.
Mieszkańcy wszczęli różne formy protestu, gdy tylko dowiedzieli się o planowanej inwestycji, zaapelowali też o pomoc do radnych. Sześciu z nich (Tomasz Bąk, Łukasz Błasiak, Mateusz Klinowski, Paweł Krasa, Maciej Mąka i Robert Malik) przygotowało projekt rezolucji w tej sprawie. Zaapelowali w niej do burmistrza Wadowic Bartosza Kalińskiego o wycofanie się z budowy PSZOK-u w pierwotnie wybranej dla niego lokalizacji przy ulicy Rzyczki w Tomicach, a także o przygotowanie postępowania przetargowego na zaprojektowanie go w innym miejscu, wybranym po konsultacjach z mieszkańcami i radnymi.
Na posiedzeniu Komisji Inicjatyw Gospodarczych i Rozwoju przyjęto jednak poprawkę do treści rezolucji, która w dużym stopniu wypaczyła zamierzenia jej twórców. Teraz jest to wniosek do burmistrza, by „podjął działania celem zmiany lokalizacji PSZOK-u planowanego wzdłuż ulicy Łazówka w Wadowicach”. I taką rezolucję jednogłośnie przegłosowali obecni na dzisiejszej sesji radni. Nie jest to do końca zgodne z intencjami protestujących mieszkańców.
Budowę PSZOK-u zaplanowano na działce znajdującej się przy skrzyżowaniu ulic Rzyczki w Tomicach i Łazówka w Wadowicach. Ponieważ leży ona w granicach Wadowic, treść rezolucji ma sens. Ale z drugiej strony działka jest tak umiejscowiona, że tylko niewielkim fragmentem granicy styka się z ulicą Łazówka (widać to na powyższej mapie satelitarnej). Znacznie dłuższym sąsiaduje z ulicą Ryczki w Tomicach. Tymczasem poprawiona treść rezolucji nie wyklucza budowy PSZOK-u przy niej... A to właśnie z tej ulicy miał prowadzić zjazd na teren Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. I przy niej mieszka większość protestujących.
Jednak, nawet gdyby treść rezolucji brzmiała dokładnie tak, jak w projekcie przygotowanym przez sześciu radnych, niekoniecznie uchroniłaby mieszkańców ulicy Rzyczki przez niechcianym sąsiedztwem. Taki dokument ma bowiem tylko charakter niewiążącego wniosku radnych do burmistrza.
Brak komentarzy