Piesza idzie ulicą Zagórnicką przez Inwałd. Jest już ciemno, a latarnie nie świecą, podobnie jak przez kilka ostatnich dni. Nagle przed nią pojawia się na jezdni ledwo widoczny ruchomy kształt. Za nim drugi. Kobieta truchleje ze strachu. Próbuje wydobyć z torebki smartfon, żeby poświecić latarką, ale drżącą ręką nie udaje jej się go wyłowić. Nagle nadjeżdża samochód. Jego reflektory rozjaśniają mrok, a przerażona piesza dostrzega uciekające z drogi sarny...
Ostatnie dni nie były łatwe dla użytkowników ulicy Zagórnickiej w Inwałdzie. Przez prawie tydzień nie działały latarnie stojące wzdłuż odcinka wiodącego od torów kolejowych w stronę Zagórnika. - Nocami jest tam całkowicie ciemno i niebezpiecznie. Strach tamtędy zarówno przechodzić, jak i jechać. Tauron zgłoszenie przyjął, ale naprawa ma nastąpić dopiero za 14 dni. To XXI wiek, a ludzie muszą funkcjonować w ciemnościach – apelowała wczoraj nasza czytelniczka z Inwałdu.
Od razu skontaktowaliśmy się z Gracjanem Respondkiem z Biura Komunikacji i Marketingu spółki Tauron Nowe Technologie, która opiekuje się oświetleniem ulicznym w tym regionie. I już wczorajszego wieczoru latarnie zaczęły świecić. - W tej lokalizacji doszło do awarii zasilania sieci oświetleniowej. Usterka została już usunięta, ale dla pewności ekipa serwisowa sprawdzi jeszcze dziś, czy oświetlenie działa tak, jak powinno – poinformował na dzisiaj Gracjan Respondek.
Masz ciekawego newsa, opinię, zdjęcia? Prześlij je nam na [email protected] lub poprzez formularz kontaktowy
Foto: Pixabay
Brak komentarzy