Na sesje Rady Miejskiej w Kętach przychodzi niewielu mieszkańców. Z reguły są to zawsze ci sami dwaj mężczyźni, ale czasem pojawiają się też inni. Ponad dwa miesiące temu jeden z tych okazjonalnych bywalców wygłosił w trakcie obrad mowę, w której oskarżył kęcki Miejski Zakład Energetyki Cieplnej o nielegalny pobór prądu. Sprawę ostatnio wyjaśnił prezes tej instytucji.
Mieszkańcy Kęt, którzy są dopuszczani do głosu podczas sesji Rady Miejskiej, muszą ograniczać swoje wypowiedzi do maksymalnie 10 minut. W rzeczywistości często przekraczają ten limit czasu. Na obradach samorządu, które odbyły się 24 lutego, wypowiadało się trzech mężczyzn. Jeden z nich, ze Wspólnoty Mieszkaniowej Hutnika 2 w Kętach powiedział: - Od 2008 roku, kiedy została wykonana instalacja centralnego ogrzewania i spisana umowa, w tej umowie jest punkt, w którym jest zapisane, że wspólnota mieszkaniowa jest zobowiązana dostarczać energię elektryczną do oświetlenia węzła cieplnego, gdzie znajdują się pompy i urządzenia, które są własnością Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej, które dostarczają i rozprowadzają ciepło po całym budynku. Od tego czasu, za wiedzą i cichym przyzwoleniem pracowników Przedsiębiorstwa Komunalnego Komax, MZEC korzysta z prądu z części wspólnej do zasilania tych wszystkich urządzeń. Jest to niezgodne z zapisami tej umowy. Nazwę to nielegalnym poborem prądu, nie będę używał ostrzejszych słów. Było to zgłaszane do naszego zarządcy, czyli Komaxu od 2009 roku, kiedy się zorientowaliśmy, że opłaty za prąd stały z kilkuset złotych wzrosły nam do czterech tysięcy.
Prezes zarządu Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. Artur Grucel wyjaśnił sprawę w piśmie skierowanym do Rady Miejskiej w Kętach, które zostało odczytane na ostatniej sesji, przeprowadzonej 28 kwietnia. Jak napisał, w 2008 roku spółka rozbudowała miejską sieć ciepłowniczą wysokich parametrów i podłączyła do niej wspólnoty mieszkaniowe. Ponieważ nie dysponowały one środkami finansowymi na ten cel, MZEC wykonał na własny koszt indywidualne węzły ciepłownicze w blokach.
„Strony uzgodniły, że zasilanie węzłów w energię elektryczną, to jest oświetlenie pomieszczenia, zasilanie pompy obiegowej i regulatora prądowego będzie podłączone do wewnętrznej instalacji elektrycznej wspólnoty mieszkaniowej. Takie rozwiązanie uzasadnione było przewidywanymi po jej stronie znacznymi kosztami przerobienia i wydzielenia osobnego zasilania elektrycznego tych urządzeń, co implikuje koszty dostawy energii elektrycznej po stronie odbiorcy. Powyższy stan rzeczy został uwzględniony w umowie o dostawę ciepła, zawartej między MZEC Sp. z o.o. a zarządem Komax. Umowa ta standardowo reguluje dostawę energii elektrycznej do oświetlenia węzłów. Natomiast zasilanie urządzeń węzła cieplnego wynika z zakwalifikowania odbiorcy do grupy taryfowej B1 oraz z przepisów rozporządzenia o kształtowaniu i kalkulacji taryf” – wytłumaczył prezes.
Jak zaznaczył, w jednym z punktów umowy wspólnota Hutnik 2 została przypisana do grupy B1, co ma bezpośredni wpływ na sposób rozliczania za zużytą energię elektryczną na potrzeby rozprowadzania ciepła. „Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, ze ustalona taryfa za ciepło dla tej grupy taryfowej, zatwierdzona przez Urząd Regulacji Energetyki, nie ma w swoich kosztach zużycia prądu dla urządzeń węzła cieplnego” – podkreślił Artur Grucel.
Zauważył też, że przerobienie wewnętrznej instalacji elektrycznej, tak aby utworzyć osobne zasilanie i dodatkowy licznik, wiąże się, oprócz kosztów tych prac, ze wzrostem opłat za prąd. Cena za energię elektryczną dla odbiorców biznesowych jest bowiem wyższa niż dla wspólnot mieszkaniowych. „Wszystkie te elementy składowe wpłyną na wyższą cenę za ciepło dla mieszkańców wspólnoty Hutnika 2” – zaznaczył.
Brak komentarzy