Niełatwe życie mają piesi w Brzeźnicy. Bardzo ruchliwej drodze krajowej nr 44 w tej miejscowości chodnik towarzyszy tylko po jednej stronie jezdni (jeśli nie liczyć niewielkiego odcinka w samym centrum). Po drugiej jest tylko wąziutkie pobocze. Co więcej, w całej wsi krajówkę przecinają tylko trzy przejścia dla pieszych. Jest jednak szansa na poprawę bezpieczeństwa.
Jak już pisaliśmy, sołtysa Brzeźnicy Wojciecha Żurka bombardują skargi mieszkańców dotyczące braku chodników i „zebr”. Wszyscy jak jeden mąż twierdzą, że nie sposób chodzić drastycznie wąskimi poboczami, a przejście z jednej strony ulicy Krakowskiej (czyli drogi krajowej nr 44) na drugą graniczy z cudem. Chodzi o odcinek między skrzyżowaniami z ulicami Wiślną i Spacerową, a także drugi – od ulicy Kolejowej po granicę Nowych Dworów.
W imieniu mieszkańców sołtys zaapelował do wójta Bogusława Antosa o podjęcie działań, które poprawią sytuację pieszych. Choć bowiem budowa chodników wzdłuż krajówki nie leży w gestii gminy, to jednak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych najchętniej robi je tam, gdzie może liczyć na pomoc finansową lokalnego samorządu. Zwykle zrzuca na gminę pokrycie kosztów opracowania dokumentacji projektowej.
Odpowiedź wójta dopiero niedawno dotarła do sołtysa. Bogusław Antos odpisał, że w ramach porozumień z zarządcą drogi gmina ustala realne możliwości budowy poszczególnych fragmentów chodników i wykonuje ich projekty. „W obecnym czasie kończymy dokumentację na kolejny odcinek w miejscowości Kossowa. Następnym zaplanowanym działaniem jest realizacja projektów obejmujących przedmiotowe odcinki chodników w Brzeźnicy” - zapewnił włodarz. - „W ramach projektów chodników zostaną uwzględnione również dodatkowe przejścia dla pieszych”.
Wójt dodał, że to nie jedyne jego działanie w celu poprawy bezpieczeństwa na drodze krajowej w Brzeźnicy. Czyni bowiem starania, by w miejscowości stanął fotoradar. Zaapelował w tej sprawie do Inspekcji Transportu Drogowego.
Foto: Pixabay
Brak komentarzy