Choć budynek Miejskiej Bibliotek Publicznej w Andrychowie został przebudowany i wyremontowany niespełna pięć lat temu, patrząc na jego filary nie sposób w to uwierzyć. Tynk na nich pęka i odpada coraz większymi kawałkami. Jedna z kolumn straciła już sporą jego część. Wszystkie razem wyglądają tak, jakby zupełnie o nich zapomniano w czasie remontu…
Temat błyskawicznie niszczejących filarów budynku biblioteki poruszyła podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Andrychowie radna Alicja Studniarz. Nie po raz pierwszy zresztą. – W przeciągu dwóch lat parę razy prosiłam, żeby zaradzić coś na ten sypiący się tynk. Ostatnio, gdy o tym mówiłam, usłyszałam, że będzie to robione w ramach gwarancji. Jednak te filary sypią się nadal. Może ktoś by mnie oświecił, do kiedy my w ogóle możemy z tym czekać. Kiedy okres gwarancji się kończy? Czy czekamy, by płacić za to z własnej kieszeni? – zapytała. Nie dostała jednak żadnej odpowiedzi, ponieważ przewodniczący Rady Miejskiej Roman Babski stwierdził, że zadała swoje pytania w niewłaściwym punkcie obrad, przeznaczonym na wolne wnioski i oświadczenia…
Radna postanowiła ponowić je w innej formie i czasie – sformułować je na piśmie i przekazać do Urzędu Miejskiego pomiędzy sesjami. Zamierza zrobić to w tym tygodniu. – Odnoszę wrażenie, jakby w urzędzie czekali, kiedy gwarancja się skończy, żeby można było nowy remont zlecić kolejnej firmie. Bo przecież ktoś musi znowu zarobić… Pieniądze publiczne łatwo i fajnie się wydaje, a cały remont biblioteki kosztował grubo ponad milion złotych – podkreśla Alicja Studniarz.
Foto: Edyta Łepkowska
Mgr Ahrańczyk, 10.05.2022 14:34
A co na to radio? Czy był gorący news z podwórka?
Zakolog, 10.05.2022 07:58
Naprawa będzie realizowana na podstawie gwarancji, jakiej vice Mirek udzielił firmie remontującej w trybie po przetargowym, w punkcie rozliczenia.
Zibi33, 10.05.2022 07:47
Babski całe życie w budżetówce to nic dziwnego.