Czujki dymu zainstalowane w różnych budynkach często uaktywniają się z błahego powodu, na przykład, gdy ktoś zapali papierosa. Efektem jest fałszywy alarm i niepotrzebne wezwanie straży pożarnej. Tym razem jednak czujka zapobiegła pożarowi, który mógł spowodować ogromne straty.
{REKLAMA]
W poniedziałek (9 maja) przed południem zadziałał system monitoringu przeciwpożarowego w jednym z banków przy ulicy Lwowskiej w Wadowicach. Czujka wykryła zadymienie w pomieszczeniu skarbca. Gdy na miejsce przybyli strażacy, okazało się, że bynajmniej nie wywołał go pracownik, który sięgnął tam po papierosa.
Zepsuła się jedna z lamp, a przyczyną awarii było prawdopodobnie zwarcie w instalacji elektrycznej. Doprowadziło to do dość sporego zadymienia w pomieszczeniu. Na szczęście, dzięki monitoringowi przeciwpożarowemu nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia, który mógłby spowodować poważne zniszczenia.
Dopóki na ulicy Lwowskiej stały samochody strażackie, ruch odbywał się wahadłowo. Utrudnienia jednak nie trwały długo.
Foto: Facebook/Małopolscy kierowcy
Brak komentarzy