Mieszkańcy ulicy Hajdówka w Jordanowie przeżyli ostatnio szok. Dowiedzieli się, że od 1 lipca wjazd na nią z jednej strony zostanie zamknięty. Wzbudziło to ogromne wzburzenie, ponieważ ulica jest bardzo długa i zamknięcie jednego z jej wylotów oznacza ogromne utrudniania do mieszkających przy niej osób, które teraz będą musiały bardzo nadkładać drogi, by dostać się do centrum miasta.
Ulica Hajdówka łączy się tylko z dwiema innymi – Zakopiańską i Nad Skawą. Prócz tego jej mieszkańcy mają do dyspozycji tylko ścieżkę dla pieszych, którą można dojść bezpośrednio do centrum miasta, choć wymaga to niezłej kondycji. Ostatnio duża jordanowska firma zamontowała znak informujący od tym, że od 1 lipca wjazd z Hajdówki na ulicę Nad Skawą zostanie zamknięty z powodu nieprzedłużenia umowy z Urzędem Miasta w Jordanowie.
- Rozumiem że dojazd jest zapewniony od ulicy Zakopiańskiej, ale w razie pożaru cenna jest każda minuta, a tu do nadgonienia będzie sześć kilometrów, z czego trzy w terenie zdewastowanym przez firmę, która w ostatnim czasie przeprowadziła przewód zasilający drogą przy nadajnikach. Nawierzchnia po tych pracach jest w stanie tragicznym, a po deszczu przejazd autem osobowym jest wręcz niemożliwy – denerwuje się jeden z mieszkańców, pan Ludwik.
Burmistrz Jordanowa Andrzej Malczewski informuje, że w 2014 roku spółka Valvex, będąca użytkownikiem wieczystym działek stanowiących część ulicy Nad Skawą, wystąpiła do władz miasta z wnioskiem, by samorząd nabył je w drodze darowizny. - Rada Miasta Jordanowa podjęła stosowną uchwałę, w której wyraziła wolę przejęcia tych gruntów po dokonaniu przez Valvex regulacji ich stanu prawnego, polegającego na geodezyjnym podziale działek – podkreśla. Firma na to przystała, a ówczesna burmistrz miasta zatwierdziła dokonany podział decyzją z marca 2015 roku.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami, prawo użytkowania wieczystego działek wydzielonych pod drogi publiczne wygasa z dniem, w którym decyzja zatwierdzająca podział stała się ostateczna. W ostatnim czasie jako burmistrz Jordanowa wystąpiłem z wnioskiem do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Suchej Beskidzkiej o ujawnienie w księdze wieczystej praw miasta do tych działek, celem dopełnienia niezbędnych formalności. Wniosek jest obecnie procedowany. Ale ta czynność powinna była zostać wykonana już w roku 2015 – wyjaśnia Andrzej Malczewski.
Jak relacjonuje, niezależnie od tych niedokończonych działań związanych z przejęciem działek, w październiku 2017 roku między miastem a Valvexem doszło do zawarcia umowy o korzystanie z drogi, za które co miesiąc firma dostaje określoną kwotę z miejskiej kasy. Będzie tak jeszcze tylko do końca czerwca. Stanie się tak dlatego, ponieważ niedawno spółka złożyła wypowiedzenie umowy.
- Podjęte przeze mnie działania mają na celu jednoznaczne uregulowanie kwestii związanych z zapewnieniem niezakłóconego korzystania z drogi. Przypuszczalnie mogły one wywołać skutek, jakim jest postawienie informacji o zamknięciu wjazdu na ulicę Hajdówka, niemniej były konieczne do prawnego uregulowania zaistniałej sytuacji – twierdzi burmistrz. Zarazem uspokaja, że ustawienie takiego znaku jest całkowicie bezpodstawne i niepotrzebnie tylko wzbudziło obawy mieszkańców.
Foto: Facebook/Jordanów - Moje miasto
Brak komentarzy