To obserwacje samorządowców z gminy Wieprz. Na początku tygodnia wielka woda dała się mieszkańcom tej gminy szczególnie we znaki. Zalanych zostało ok. 200 gospodarstw. Od środy w gminie działa komisja, która szacuje straty.
Obserwacje władz Wieprz nie odnoszą się jednak do sąsiedniej gminy Andrychów, gdzie w sierpniu 2005 roku doszło do prawdziwego powodziowego kataklizmu, znacznie większego niż tego z 1997 r.
Tym razem nie było aż tak dużych strat. Na początku tygodnia sytuacja wyglądała jednak dramatycznie, niewiele brakowało, a wylałaby Wieprzówka w centrum Andrychowa. Ostatecznie wysiłek strażaków przy budowaniu obwałowań i udrażnianiu przepływów pod mostami nie poszedł na marne.
Wiadomo, że na terenie gminy Andrychów zalanych zostało ok. 40 gospodarstw, głównie piwnice domów. Po powodzi naprawiać będzie co. W wielu miejscach gminy woda poważnie uszkodziła drogi. Tak jest m.in. przy ul. Szewskiej – kierunku Wieprza. Ten odcinek jest nieprzejezdny.
Również w andrychowskim magistracie powołano już komisję do szacowania strat, więc na ostateczny bilans trzeba jeszcze poczekać. W środę i czwartek strażacy z gminy Andrychów pompują wodę z zalanych piwnic, a część z nich zostało w środę wysłanych na teren gminy Spytkowice i Lanckorona, gdzie sytuacja powodziowa była bardzo trudna. Na wałach w gmninie Spytkowice pracowali m.in. strażacy z OSP Inwałd, OSP Wieprz, OSP Sułkowice Łęg, OSP Roczyny, OSP Targanice Górne. Akcja zakończyła się sukcesem. Wał został ocalony. Nie doszło do zalania gminy Spytkowice ze strony Wisły.
foto: UG Wieprz, kasia
maly, 21.05.2010 10:26
słońce w Andrychowie! Po raz pierwszy od tygodnia
kaja_25, 20.05.2010 13:20
każdy ratuje się jak może, a strażaków nie ma tylu, żeby byli u każdego w jednym czasie, jadą tam gdzie jest najpilniej potrzebna pomoc, to chyba logiczne. A ta rodzina bardzo dobrze że sama zaczęła działać, niech inny biorą przykład i co mogą niech sami robią aby się uchronić.
zoch, 20.05.2010 11:03
najbardziej mi się podobało zachowanie jednej z rodzin na Tkackiej. Nie czekając na nikogo sami zaczeli obkładać workami z piaskiem swój domek, który jak ktoś pamięta kilka lat temu znalazł się pod wodą. Teraz na szczeście nie został zalany. W ostatnich dniach strażacy działali tylko tam gdzie woda wylewała i nie ma się co dziwić. Tam gdzie jeszcze nie zalewało (a mogło) nie było nikogo. Ludzie musieli sami działać prewencyjnie żeby zapobiec ewentualnym stratą
yeti1, 20.05.2010 10:22
a nasz nowiutki basen też zalało? 0;