To historia niczym z bajki. 18-letni Aleksander Chowaniak z Zawoi wygrał eliminacje do Mistrzostw Świata w Wyciskaniu Leżąc Klasycznym, ale nie miał pieniędzy na wyjazd, który musiał sam sobie sfinansować. Dzięki pomocy ludzi, którzy w niego uwierzyli, zdobył potrzebną kwotę i wziął udział w zawodach. I wrócił z nich ze złotym medalem!
Aleksander Chowaniak (reprezentujący TKKF Azory Kraków) w czerwcu tego roku wziął udział w Mistrzostwach Polski w Wyciskaniu Leżąc Klasycznym - III Memoriale im. Wojciecha Kardynalskiego w Kielcach. Pobił wówczas rekord Polski w kategorii do 18 lat i poniżej 120 kg, podnosząc sztangę ważącą 183 kg. Ten wynik otworzył mu drogę na mistrzostwa świata, które odbyły się kilka dni temu w stolicy Litwy – Wilnie.
Zdawało się jednak, że Aleksander Chowaniak nie będzie mógł na nie pojechać z banalnego powodu – braku pieniędzy. Wcześniej takie wyjazdy sponsorował Polski Związek Kulturystki Fitness i Trójboju Siłowego, ale tym razem zawodnicy musieli sami pokryć wszystkie koszty podróży. Zdesperowany nastolatek założył zbiórkę na portalu zrzutka.pl, z nadzieją, że dzięki niej pozyska potrzebną kwotę. I udało się!
Na kilka dni przed mistrzostwami rozchorował się, jednak był zdeterminowany, by jednak pojechać do Wilna. Do celu dotarł bardzo zmęczony dwunastogodzinną podróżą, ale pełen woli walki. I – mimo że nie odzyskał jeszcze pełni sił pod chorobie – zdobył złoty medal w swojej kategorii wiekowej i wagowej. Do osiągnięcia tego sukcesu wystarczyło mu udźwignięcie „zaledwie” 160 kg. Był to wynik skromny w porównaniu z tym, który osiągnął kilka miesięcy wcześniej na mistrzostwach Polski, więc ambitny zawojanin nie chciał na nim poprzestać. Zmierzył się z jeszcze większymi ciężarami. – 175 kilogramów nie zaliczyłem przez mały błąd techniczny. Celowałem jednak wyżej, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. Niestety, 180 kilogramów nie udało mi się wycisnąć. Nie jestem do końca zadowolony ze swojego rezultatu, ale z drugiej strony cieszę się, że mogłem reprezentować swój kraj i stanąć na podium z orzełkiem na piersi – komentuje Aleksander Chowaniak.
Foto: International Powerliftig Federation
Brak komentarzy