Niejeden z mieszkańców Frydrychowic był w minioną sobotę (14 października) świadkiem dużej akcji policyjnej w tej miejscowości. Brało w niej udział kilka radiowozów pędzących za volkswagenem. Pościg rozpoczął się w Andrychowie, ale cała sprawa ma swój początek w małej miejscowości w sąsiednim powiecie...
13 października do komisariatu policji w Makowie Podhalańskim zgłosił się mieszkaniec pobliskiego Wieprzca, aby zgłosić kradzież samochodu marki volkswagen. Doszło do niej pod jego nieobecność, która trwała kilka dni, od 9 października. - W wyniku prowadzonych czynności doszło do ujawnienia tego samochodu na terenie powiatu wadowickiego – informuje aspirant Grzegorz Burdyl z Komendy Powiatowej Policji w Suchej Beskidzkiej.
Skradziony volkswagen został zauważony w Andrychowie, ale nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Kierowca na widok policjantów dodał gazu, a oni bez namysłu ruszyli radiowozem za nim. Wezwali też posiłki. - Pościg trwał aż do Frydrychowic, gdzie kierujący porzucił samochód w przydrożnych zaroślach i się oddalił – mówi rzeczniczka prasowa wadowickiej policji, starszy aspirant Agnieszka Petek.
Po tej akcji volkswagen wrócił do właściciela. Sprawcę kradzieży również udało się w końcu zatrzymać.
Foto: Edyta Łepkowska
tomekх, 20.10.2023 22:30
A co ? Kończycie z atakowaniem ludzi ?
szpp, 20.10.2023 21:01
może w końcu coś osiągną ci policjanci w końcu przestaną pilnować w Warszawie tej pisowskiej świty