Choć sobotnia aura sprawia, że wiele osób woli nie wychylać nosa z domu, to jednak są i tacy, którzy postanowili wybrać się w góry. Również na Diablak, który nieprzewidywalny bywa nawet w czasie znacznie bardziej sprzyjającej pogody. Kilkoro turystów błądzących po Babiej Górze wezwało na pomoc ratowników GOPR.
W piątek późnym popołudniem ogłoszono drugi stopień zagrożenia lawinowego na obszarze Babiej Góry. W sobotę (11 marca) był tam tam mróz i padał śnieg. Średnia grubość jego pokrywy w okolicach schroniska na Markowych Szczawinach wynosiła 84 cm! Warunki turystyczne były więc trudne. Mimo to nie brakowało śmiałków chcących zdobyć Diablak.
Dwójka turystów, której udało się wyjść na szczyt, zaczęła mieć problemy w drodze powrotnej. Obydwoje stracili orientację w terenie i nie wiedzieli, w którą stronę iść, by bezpiecznie zejść na dół. Ratownicy, których wezwali, sprowadzili ich na przełęcz Krowiarki, by stamtąd zawieźć do Zawoi. Po drodze GOPR-owcy spotkali kolejne dwie osoby, które miały podobny problem, więc także zabrali je ze sobą.
Jeszcze w czasie trwania tej pierwszej akcji pomoc wezwała następna dwójka turystów. Kobieta i mężczyzna opadli z sił około 400 metrów od Lodowej Przełęczy w masywie Babiej Góry. Byli zbyt zmęczeni, by samodzielnie iść dalej. Gorzej wyprawę zniósł mężczyzna. Potrzebował szybkiej pomocy medycznej. Trzeba było jak najszybciej przetransportować na dół. Ratownicy zwieźli go do Slanej Vody na Słowacji.
Foto: GOPR Beskidy (zdjęcie poglądowe)
Brak komentarzy