Kilka dni temu w Choczni rozegrała się wzruszająca historia. Kobieta, która zauważyła leżącego na ulicy Kościuszki (drodze krajowej nr 52) rannego psa, zatrzymała ruch na jezdni, by zabrać z niej zwierzaka. Dzięki temu kundelek przeżył i wrócił do swojej pani. Zdarzyło się to w pobliżu sklepu Pokusa.
Jadący drogą kierowcy omijali pieska, ale żaden nie zatrzymał się, by pomóc czworonogowi lub przynajmniej zdjąć go z jezdni. Z wyjątkiem jednej młodej kobiety, która, gdy tylko zobaczyła, co się dzieje, zaparkowała na poboczu, weszła na jezdnię zatrzymując samochody i podniosła potrąconą, nieprzytomną suczkę. „Przyniosła ją do mojej mamy, która się nią opiekowała pod moją nieobecność. Dzięki tej pani moja psinka żyje” - napisała na facebookowej stronie Spotted: Wadowice wzruszona właścicielka pieska.
Jak się okazało, suczka imieniem Kunia doznała szoku, była ranna i mocno potłuczona, ale weterynarz nie stwierdził u niej żadnych złamań czy obrażeń wewnętrznych. Teraz piesek powoli wraca do formy. Jeszcze długo po wypadku był roztrzęsiony, ale już się uspokoił i nawet zaczął radośnie merdać ogonkiem.
Właścicielka Kuni bardzo chciałaby osobiście podziękować dobrej duszy, która uratowała jej czworonożną przyjaciółkę. Prosi o kontakt osoby, które rozpoznają ją na zdjęciach. Jej wizerunek zarejestrowała kamerka samochodowa w aucie jednego z kierowców przejeżdżających wówczas drogą krajową. Mężczyzna zatrzymał się, by pozwolić kobiecie dojść do nieprzytomnego pieska.
***** ***, 12.08.2022 12:59
Gratulacje i podziękowania dla Pani o wielkim sercu. A dla reszty przejeżdżającej hołoty która nie potrafi pomóc rannemu zwierzęciu środkowy palec.