Słuchają głośno hip-hopu, piją, klną, hałasują

Mają zaledwie po kilkanaście lat, prawdopodobnie są jeszcze niepełnoletni, ale nie przeszkadza im to w piciu alkoholu i paleniu papierosów. Na wszelki wypadek spotykają się w takiej części miasta, gdzie nikt ich nie zna. Upatrzyli sobie rodzaj ogródka jordanowskiego, znajdujący się pomiędzy blokami na osiedlu Kościuszki. Gdy ktoś zwróci im uwagę, obsypują go stekiem wyzwisk.

Czworokątny skwer z ławkami na osiedlu Kościuszki w Kętach wieczorami nie służy już wypoczynkowi mieszkańców otaczających go bloków. Spotyka się tam młodzież z innej części miasta. Nastolatki słuchają głośno hip-hopu, piją alkohol, palą papierosy, przekrzykują się między sobą i używają wulgarnych słów. Przychodzą około 18.00 czy 19.00 i siedzą tam czasami do późnych godzin nocnych.

- Gdy wczoraj sąsiadka wyszła, by zwrócić im uwagę, to dostali wiatru w skrzydła i zaczęli zachowywać się jeszcze gorzej. Było też już niejedno zawiadomienie na policję. Ale kiedy sama zgłosiłam ten problem 4 sierpnia, to usłyszałam, że nie ma jeszcze ciszy nocnej. Funkcjonariusze przyjęli jednak zgłoszenie ze względu na wulgaryzmy. Gdy z kolei sąsiadka dzwoniła do nich, to udawali, że nie wiedzą, o jakie miejsce chodzi, dopytywali się, przy którym to bloku. W końcu młodzież się rozeszła, a policjanci nie przyjechali, bo już nie było sensu - mówi pani Małgorzata z osiedla Kościuszki. Mieszkańcy zgłaszali problem nie tylko telefonicznie, ale również za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa.

Aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu podkreśla, że sytuacja znana jest kęckim mundurowym. Jak zaznacza, priorytetowym zadaniem dzielnicowego, którego rejon obejmuje osiedle Kościuszki, jest wyeliminowanie przypadków zakłócenia ładu i porządku publicznego przez osoby spożywające alkohol właśnie w tym konkretnym miejscu.

Jak mówi rzeczniczka, mieszkańcom nie pozostaje nic innego, niż zgłaszać takie sutyacje za każdym razem, gdy do nich dochodzi. - Każde zgłoszenie skutkuje trzema dniami kontroli w danej lokalizacji. Policjanci z komisariatu w Kętach mają do patrolowania całą gminę, a prócz tego załatwianie interwencji. Nie mogą być zatem codziennie w każdym miejscu. Ale jeśli mają zgłoszenie, to tam jadą. A z moich informacji wynika, że jeżeli mieszkańcy danego osiedla często sygnalizują przypadki zakłócania spokoju, to ta młodzież przenosi się w inne miejsce, aż w końcu trafi do takiego, które jest na tyle ustronne, że nikomu nie przeszkadza głośne zachowanie. Bo żadna taka grupa nie lubi częstych nalotów policji. Jednak mieszkańcy muszą sukcesywnie zgłaszać i nie odpuszczać. W ten sposób na pewno „wyczyszczą” swoje otoczenie – zapewnia Małgorzata Jurecka.

Rzeczniczka dodaje, że jej zdaniem największym problemem jest zbyt łatwa dostępność procentowych napojów. - Tutaj powinno być jak na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie alkohol mogą kupować i pić osoby od 21. roku życia. Albo tak, jak w Norwegii, gdzie w marketach spożywczych nie ma mocnych trunków. A monopolowych sklepów jest bardzo mało. U nas trzeba by było zmienić całą politykę alkoholową, żeby ci młodzi ludzie, którzy jeszcze nie pracują, nie mieli takiego łatwego dostępu do alkoholu – uważa.

Na tym skwerze odbywają się głośne spotkania młodzieży:

Foto nad nagłówkiem: Pixabay