Prawie rok temu pisaliśmy o Wiktorze z Wieprza (tutaj), który wprawdzie urodził się zdrowy, ale jako dwuipółlatek zachorował na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, które poczyniło ogromne spustoszenie w jego organizmie. Chłopiec nie tylko zatrzymał się w rozwoju, ale też zaczął tracić umiejętności, które nabył przed chorobą. Od tamtej pory wymaga całodobowej opieki. Jakby tego było mało, teraz zmarł jego ojciec…
Wiktor Mazur z Wieprza ma teraz 13 lat, ale nie chodzi, nie mówi i od dawna nie potrafi samodzielnie jeść. Od kilku lat nie może nawet przełykać jedzenia, więc musi być karmiony dojelitowo przez PEG. Ma również założoną rurkę tracheotomijną. Aby robił choć najdrobniejsze postępy, potrzebuje nieustannej rehabilitacji. Musi był też pod kontrolą lekarzy różnych specjalności. Jego rodzicom trudno było uporać się z kosztami terapii, zabiegów i konsultacji medycznych, ale robili co w ich mocy, by synek miał zapewnioną jak najlepszą opiekę. Teraz to wszystko pozostało na głowie jego mamy, która nie może podjąć pracy zrobkowej, bo Wiktora nie można pozostawić nawet na chwilę samego. Kobieta ma też dwójkę innych dzieci.
Tata chłopca, Grzegorz Mazur nagle zmarł, pozostawiając po sobie ogromną pustkę i rozpacz. Na portalu pomagam.pl ruszyła zbiórka pieniędzy, która pomoże osieroconym dzieciom i ich mamie przynajmniej w jednym – opłaceniu rachunków za leczenie i codzienne potrzeby. Odbywa się ona tutaj.
Brak komentarzy