reklama
reklama

Piotra czekają długie lata walki o powrót do sprawności

MAGAZYN, Wiadomości, 10.07.2023 18:40, eł

Do niedawna zaskakiwał swoich bliskich ogromną energią. Nic nie wskazywało na to, by wkrótce mogło się to zmienić...

Piotra czekają długie lata walki o powrót do sprawności

Był zawsze bardzo aktywnym człowiekiem. Przez wiele lat grał w siatkówkę, a później, mimo że obowiązki rodzinne i zawodowe zmusiły go do porzucenia tego sportu, nadal dużo czasu spędzał w ruchu. Teraz od kilku miesięcy jest przykuty do łóżka i czeka go długa, żmudna rehabilitacja, by mógł odzyskać choć część władzy w nogach…

Piotr Woźniak z Kęt, mimo że ma już 58 lat, do niedawna zawsze zaskakiwał swoich bliskich energią, której nie brakowało mu nawet wtedy, gdy zmęczony wracał z pracy do domu. Nic nie wskazywało na to, by wkrótce mogło się to zmienić, a jednak tak się stało i to dosłownie z dnia na dzień. 23 grudnia ubiegłego roku panu Piotrowi zaczęła drętwieć prawa ręka. Gdy zaczął w niej tracić czucie, zwolnił się z pracy, by udać się do szpitala. Tam szybko wykonano mu tomografię komputerową, po której lekarze stwierdzili, że to udar niedokrwienny.

Mężczyzna trafił na oddział neurologiczny, gdzie wkrótce jego stan jeszcze się pogorszył, bo niedowład objął również prawą nogę. Po jakimś czasie zaczął jednak ustępować, dzięki czemu pan Piotr mógł o własnych siłach pójść na rezonans magnetyczny, na który został skierowany. Ale w czasie badania wydarzyło się coś dziwnego. - Moja prawa noga zaczęła się samoistnie ruszać, nie mogłem nad tym odruchem zapanować. Po zakończeniu badania nie czułem już żadnej z kończyn – relacjonuje Piotr Woźniak. Dalsza diagnostyka wykazała zawał rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym, powodujący paraliż ciała…

- Od tamtej pory tata nie chodzi, co działa na niego bardzo przygnębiająco. Co gorsza, nie ma możliwości przeprowadzenia żadnej operacji, która postawiłaby go na nogi. Poprawę może przynieść jedynie długa i żmudna rehabilitacja. Lekarze i rehabilitanci mówią, że aby zrobił jakieś konkretne postępy, musi codziennie ćwiczyć przez dwa, a może nawet trzy lata – mówi jego córka Sara Woźniak-Buda.

Po paru tygodniach spędzonych na oddziale neurologicznym pan Piotr został przeniesiony na rehabilitacyjny, gdzie pozostanie jeszcze tylko do końca kwietnia. – Na tym wyczerpie się pomoc, jaką mąż może uzyskać w ramach NFZ. Potem już sami musimy się martwić, jak i gdzie zapewnić mu dalszą rehabilitację. Niestety, pobyt w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym kosztuje bardzo dużo, około 10 tysięcy złotych miesięcznie – podkreśla żona pana Piotra, Monika Woźniak.

To daleko przekracza jej możliwości i nawet z finansową pomocą córki oraz syna nie udałoby się jej wygospodarować co miesiąc takiej kwoty. Dlatego Sara Woźniak-Buda założyła zbiórkę na rehabilitację taty. – Wpłynęło na nią już kilkanaście tysięcy, więc odetchnęłam z ulgą, bo wiem, że mamy przynajmniej coś na start. Bardzo mnie to podbudowało i męża też. Wiedza, że ktoś chce pomagać, stanowi bodziec, który daje mu siłę do walki o sprawność. Bo z początku był bardzo załamany tą sytuacją – wyznaje Monika Woźniak.

Ale zabrane do tej pory pieniądze wystarczą na zaledwie półtora miesiąca rehabilitacji w prywatnym ośrodku. Więc przez optymizm, którym żonę pana Piotra napełniły dotychczasowe efekty zbiórki, wciąż przebija niepokój, co będzie dalej. Czy uda się zdobyć pieniądze również na kolejne miesiące i lata?

- Nie mieliśmy życia usłanego różami, bo – jak większości małżeństw – zdarzały nam się wzloty i upadki. Jednak o mężu mogę powiedzieć same dobre rzeczy. Zawsze był bardzo pomocny, nigdy nie odmówił, gdy ktoś czegoś potrzebował. Czy coś pozałatwiać, czy gdzieś przewieźć – zawsze to zrobił. Taka dobra dusza – zapewnia Monika Woźniak, a córka entuzjastycznie jej w tym wtóruje. – Dlatego nie wahamy się prosić o pomoc dla niego, kiedy on sam jest w potrzebie. Wiemy, że na nią zasługuje i że będzie umiał okazać wdzięczność – mówi Sara Woźniak-Buda.

Zbiórka na rehabilitacje pana Piotra odbywa się tutaj.

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy