Udział w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań jest obowiązkowy, ale sporo osób próbuje zostawić to na ostatnią chwilę. Niektórzy prawdopodobnie czekają, aż zawita lub zadzwoni do nich rachmistrz spisowy, inni pewnie mówią sobie, że wciąż jeszcze mają czas. W niektórych gminach więcej niż 50 % mieszkańców nadal nie jest spisanych.
[REKLAMA}
W całej Małopolsce spisało się dotychczas blisko 2 mln osób. Jest to ponad 56% mieszkańców województwa. Jeśli chodzi sytuację w poszczególnych gminach, na naszym terenie nadal prowadzą pod tym względem Tomice (podobnie jak dwa tygodnie temu, gdy poprzednio pisaliśmy na ten temat – tutaj). W tej gminie spisanych jest już 77 % mieszkańców. Niemal równie dobry wynik osiągnął Osiek. Tam udział w spisie wzięło 76 % zamieszkałych na terenie gminy osób. Na drugim krańcu skali jest Brzeźnica z 43 % spisanych mieszkańców.
Bardzo poprawiła się sytuacja w gminie Zator, która jeszcze dwa tygodnie temu plasowała się na szarym końcu rankingu nie tylko wojewódzkiego, ale i ogólnopolskiego. Wtedy tylko 28 % jej mieszkańców było spisanych. Dziś jest ich już 47 %!
Szczegółowe dane z gmin podajemy w tabeli:
Chociaż teoretycznie obowiązkową formą udziału w spisie jest samospis internetowy, do wyboru są też inne opcje. Nie każdy przecież ma dostęp do Internetu. Dlatego można również wypełnić obowiązek spisowy telefonicznie, dzwoniąc na infolinię (nr 22 279-99-99). Ale to jeszcze nie koniec możliwości. Do wyboru jest jeszcze spis w gminnym punkcie spisowym, w urzędzie statystycznym lub podczas niektórych imprez plenerowych.
Kto dotychczas się nie spisał, musi liczyć się z tym, że zawita do niego lub zadzwoni rachmistrz spisowy. Za odmowę udziału w spisie grozi grzywna sięgająca nawet 5 tys. zł. Jak jednak dowiedzieliśmy się w Urzędzie Statystycznym w Krakowie, w powiatach wadowickim, suskim i oświęcimskim na nikogo jeszcze nie nałożono takiej kary.
Foto: Pixabay
Brak komentarzy