Sytuacja pieszych poruszających się drogą krajową nr 28 w Kojszówce jest nie do pozazdroszczenia. Chodnika nie ma po żadnej stronie jezdni (jeśli nie liczyć krótkich odcinków przy przystankach), a pobocza są bardzo wąskie. Tiry niemal ocierają się o idących ludzi, dla których jedyną możliwością ucieczki przed rozpędzonymi samochodami jest skok do głębokiego rowu…
Lata mijają, ruch kołowy na drodze krajowej nr 28 coraz bardziej wzrasta, a wzdłuż niej powstają kilometry chodników. Wszędzie, tylko nie w Kojszówce, która pozostała chyba jedyną miejscowością położoną przy tym ruchliwym trakcie, gdzie piesi nadal muszą chodzić wyłącznie poboczami. Ludzie idący na zakupy lub na przystanek przemykają wzdłuż jezdni z sercem w gardle. Nie każdemu udaje się pokonać trasę bez szwanku, bo droga jest prosta, równa i niejeden kierowca pozwala sobie na zbyt mocne dociśnięcie pedału gazu.
– Od lat słyszymy, że są czynione starania, by doprowadzić do budowy chodnika, ale to najwyraźniej tylko słowa bez pokrycia. Nasi bliscy codziennie narażają życie, a my nie jesteśmy w stanie zapewnić im bezpieczeństwa. Jeśli tak dalej będzie, to po prostu zrobimy blokadę drogi krajowej. To chyba jedyna skuteczna metoda, żeby ktoś w końcu dostrzegł nasze potrzeby. Przetestowaliśmy ją, gdy odcięto nam dojazd do centrum wsi. Jesteśmy w stanie w każdej chwili ponownie się zorganizować i godzinami chodzić po przejściu dla pieszych – mówi wzburzony kojszowianin.
Jak już pisaliśmy w artykule „Mieszkańcy grożą, że zablokują drogę. Nie są to czcze słowa, bo już to robili!”, powstała internetowa petycja w sprawie budowy chodnika, oświetlenia przejść dla pieszych oraz postawienia elektronicznych radarowych wyświetlaczy prędkości w Kojszówce. Dotychczas podpisało ją ćwierć tysiąca osób, ale to ciągle mało, aby przesłać ją do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Prosimy o poparcie naszej inicjatywy – apelują kojszowianie. Petycja dostępna jest TUTAJ.
Brak komentarzy