Skawce, jakie pamiętają jeszcze kilkudziesięcioletni mieszkańcy wsi, już nie istnieją. Zostały zatopione przez wody Jeziora Mucharskiego. Nie przetrwały stare domy, przepadła też spora część terenów leśnych. Ocalały tylko ich skrawki. Toteż nic dziwnego, że mieszkańcy Skawiec z trwogą patrzą na pogrom drzew nad jeziorem, w pobliżu stadionu LKS Spartak.
- To jest planowana wycinka, zgodna z przyjętym planem urządzenia lasu i konsultacjami społecznymi, o intensywności takiej, na jaką zgodę wydał minister środowiska – uspokaja rzecznik prasowy Nadleśnictwa Sucha Beskidzka Ludwik Maśnica.
W Skawcach przeprowadzono tak zwaną trzebież, czyli cięcia pielęgnacyjne, które mają na celu usuwanie nadmiaru drzew, aby dać pozostałym lepsze warunki wzrostu i rozwoju. W jej trakcie wycinane są najsłabsze okazy, chore lub uszkodzone. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, na tym terenie trzebieży nie było od 10 lat.
Mieszkańcy twierdzą jednak, że ich zdaniem nie wygląda to na cięcia pielęgnacyjne. - To były potężne, prawdopodobnie ponad stuletnie dęby, w bardzo dobrym stanie, które mogłyby przetrwać jeszcze kilka kolejnych stuleci – zapewnia pan Marian ze Skawiec.
Foto: nadesłane
Brak komentarzy